Pani Joanna do ginekologa zgłosiła się po pomoc, po tym, gdy przyjęła tabletki poronne, bo ciąża zagrażała jej życiu i zdrowiu. Zamiast badania i wsparcia została potraktowana jak podejrzana – doświadczyła przesłuchania, rewizji, odebrania telefonu. Zachowanie służb w rozmowie z naTemat skomentował były szef MSWiA Bartłomiej Sienkiewicz. – Policja stała się niczym innym, jak wzorem strażników rewolucji w Iranie – podkreślił. Policjanci w oświadczeniu wspominają o myślach samobójczych pacjentki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Były szef MSWiA podkreśla, że na naszych oczach tworzone jest państwo, w którym kobieta nie może być pewna swojego ciała ani swoich praw obywatelskich
Działaczki kolektywu Legalna Aborcja dodają, że kluczowa jest dekryminalizacja pomocnictwa w aborcji
Policja wydała oświadczenie, w którym przekazała m.in., że od pani Joanny "wyczuwalna była woń alkoholu"
Sienkiewicz: Kobieta nie może być pewna ani swojego ciała, ani swoich praw obywatelskich
Jak już informowaliśmy w naTemat do skandalicznej sytuacji doszło 3 miesiące temu w jednym z krakowskich szpitali, ale sprawa światło dzienne ujrzała dopiero 18 lipca, gdy pojawił się materiał TVN24, w którym kobieta opowiedziała swoją historię. Jak sama mówi, została upokorzona i zmuszona do poddania się badaniom w towarzystwie policjantek. Musiała także rozebrać się do naga i robić przysiady.
Zachowanie policjantów w rozmowie z naTemat skomentował były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, który zapowiedział, że jako poseł nie zamierza pozwalać na takie nadużycia ze strony służb.
Podkreślił, że sytuacja, do której doszło w jednym z krakowskich szpitali, jest dowodem na to, że tworzone jest państwo, w którym kobieta nie może być pewna ani swojego ciała, ani swoich praw obywatelskich.
19 lipca odbyła się także konferencja Lewicy, podczas której politycy zwrócili się do ministra Kamińskiego i premiera Morawieckiego o odwołanie szefa policji generała Szymczyka.
Magdalena Biejat podkreślała, że każda kobieta, która przerwała własną ciążę, ma prawo do opieki, wsparcia i do tego, żeby uszanować jej intymność i nietykalność cielesną.
– Przerwanie ciąży przez kobietę jest legalne i powinien to wiedzieć każdy lekarz i policjant – mówiła. Jak podkreślała polityczka, sceny z krakowskiego szpitala są scenami rodem z "Opowieści Podręcznej".
Lewica wezwała do wprowadzenia ustawy de kryminalizującej aborcję. – Żeby żadnemu nadwrażliwemu lekarzowi czy policjantowi nie przyszło do głowy ścigać kobiety za to, że nosi własną ciążę – dodała Biejat.
Krzysztof Śmiszek podkreślał, że policja stała się narzędziem w rękach politycznej władzy. Wanda Nowicka poinformowała, że zwołała Parlamentarny Zespół Praw Kobiet, który spotka się w środę 26 lipca o godzinie 12:00. Zaprosiła do udziału w niej Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Pacjentów, policję i prokuraturę.
Sienkiewicz skomentował także apel Lewicy o odwołanie Szymczyka. Jak stwierdził: "nie ma to sensu, ponieważ jest on tak skompromitowany, że PiS będzie go bronił do końca". Były szef MSWiA przestrzegł, że jeśli nie zaczniemy walczyć z takimi incydentami, to stracimy prawa obywatelskie.
"Legalna Aborcja": Działanie policji jest bezzasadne
Działaczki kolektywu Legalna Aborcja podkreślają, że sprawa Joanny pokazuje, jak ważna i pilna jest dekryminalizacja pomocnictwa w aborcji. Jak wskazuje Joanna Gzdyra Iskandar, kobieta, która samodzielnie zrobiła sobie legalną aborcję, jest poniżająco traktowana i wciągana przez policję do sprawy karnej właśnie ze względu na podejrzenia, że ktoś mógł jej pomóc.
– Działania policji są kompletnie bezzasadne, ale faktem jest, że mamy w kodeksie karnym przepis kryminalizujący pomoc w aborcji. To absurdalny przepis, który służy wyłącznie zaszczuwaniu osób robiących aborcje i chcących sobie w aborcjach pomagać – podkreśliła.
Dominika Ćwiek z Legalnej Aborcji wskazuje, że zabieg ten powinien być wolny od prawa karnego, bo to "pociąga do odpowiedzialności osoby, które nam w aborcjach pomagają – nasze mamy, siostry, koleżanki, partnerów. Historia pani Joanny nie zdarzyłaby się, gdyby te przepisy nie istniały". Podkreśla jednak, że pani Joanna w żadnym wypadku nie złamała obowiązującego prawa.
Nie da się nie zauważyć, że sprawa Joanny to kolejna sytuacja pokazująca, do jakich patologii systemowych prowadzi kryminalizacja aborcji. Jak wskazuje Dominika Ćwiek: "sprawa Justyny Wydrzynskiej ma swoje źródło właśnie w kryminalizacji aborcji z par. Art. 152 par. 2 KK Tego samego paragrafu można doszukać się również w historii Doroty z Nowego Targu, bo to właśnie Art. 152 par. 2 KK rzekomo wywołuje u lekarzy efekt mrożący".
Oświadczenie policji – śledztwo w kwestii pomocy w aborcji
Rzecznik Krakowskiej Policji wysłał nam oświadczenie ws. interwencji policji ws. pani Joanny. Wynika z niego, że 27 kwietnia br. na numer 112 zadzwonił lekarz psychiatra, zgłaszając, że jego pacjentka dzwoniła do niego, że „dokonała aborcji” i „chce odebrać sobie życie”. Dyspozytor skierował do miejsca zamieszkania kobiety policję i pogotowie.
"Patrol policji na miejscu zastał zapłakaną kobietę, która krzyczała, odpowiadała na pytania w sposób chaotyczny i wyczuwalna była od niej woń alkoholu. Na miejscu pojawił się również zespół ratownictwa medycznego. Z rozpytania kobiety wynikało, że od lat leczy się psychiatrycznie, tego dnia miała myśli samobójcze i jakiś czas temu zażyła medykamenty wywołujące poronienie. Jednocześnie poinformowała, że medykamenty zamówiła przez Internet, ale odmówiła ujawnienia szczegółów transakcji zakupu. Zachodziło podejrzenie, że nie pochodzą one z legalnego źródła" – czytamy w oświadczeniu.
Dalej policjanci wyjaśniają, że zarekwirowano laptopa i telefon kobiety, ponieważ "istniało podejrzenia popełnienia przestępstwa, w postaci udzielania kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży poprzez środki pochodzące z nielegalnego źródła" – tak jak podkreślały aktywistki aborcyjne. Co więcej, w piśmie oświadczono, że kobieta nie chciała współpracować, a policjanci: "z niewiadomych przyczyn spotkali się z dużymi utrudnieniami ze strony personelu medycznego".
Policja twierdzi także, że wysłanie dodatkowego patrolu policji spowodowane było utrudnieniami spowodowanymi przez pracowników szpitala. "Oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Krakowie zdecydował o wysłaniu do szpitala dodatkowego patrolu celem wsparcia w przeprowadzeniu czynności i rozmów wyjaśniających sytuację z pracownikami szpitala" – czytamy.
Policja prowadzi śledztwo pod kątem udzielenia kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy i namówienia lub udzielenia pomocy do targnięcia się na własne życie.
Jeśli potrzebujesz wsparcia albo informacji możesz odezwać się do Aborcji Bez Granic (22 29 22 597) a same tabletki możesz bezpiecznie zamówić z womenhelp.org.
Mamy do czynienia z przekroczeniem uprawnień. Sąd w tej sprawie wydał postanowienie 12 czerwca, które mówi, że policja nie miała prawa odbierać kobiecie telefonu i laptopa i traktować jej jak podejrzanej. Mamy do czynienia z kolejnym przesunięciem granicy, które odbywa się pozaprawnie. Jeśli nie zaczniemy na to twardo reagować, to w pewnym momencie policja będzie wchodziła do domu i sprawdzała, co się dzieje w łóżku zwykłych obywateli.
Barłomiej Sienkiewicz
To odzieranie ludzi z godności i z praw obywatelskich i robi to policja, która stała się niczym innym, jak wzorem strażników rewolucji w Iranie. Jako poseł nie mam zamiaru na to pozwalać. Policjanci albo ich przełożeni powinni ponieść konsekwencje karne w tej sprawie i spróbuję do tego doprowadzić. Dość bezkarności policji.
Bartłomiej Sienkiewicz
Pani Joanna przerwała ciążę samodzielnie, samodzielnie zamówiła tabletki i sama za nie zapłaciła – to, co zrobiła, było zgodne z obecnie obowiązującym w Polsce prawem. Nie było podstaw ani przesłanek, do czynności podjętych przez policję. Do poinformowania policji o aborcji pani Joanny nie miała też podstaw lekarka – było to złamanie tajemnicy lekarskiej, a konkretnie Art. 152 par. 2 KK.