Filip Chajzer od pewnego czasu nie pojawia się już w telewizji. Zniknął z "Dzień dobry TVN". Tymczasem okazuje się, że rusza z nowym biznesem. Chce otworzyć śniadaniownię. Ma też pomysł na to, jak oduczyć Polaków picia alkoholu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Filip Chajzer kilka tygodni temu przeszedł na zwolnienie w "Dzień dobry TVN". Wspominał, że z jego zdrowiem nie jest najlepiej, ale nie chciał zdradzać szczegółów. Potem przez poranne pasmo przeszła prawdziwa rewolucja. Na oficjalnym profilu formatu przekazano, że to koniec współpracy z częścią prowadzących.
O dalszych losach prezentera w porannym paśmie nie wspomniano. Nie wymieniono go też wśród pracowników, którzy zostali w formacie.
Chajzer rusza z nowym biznesem
Prezenter jest nadal aktywny w mediach społecznościowych. W najnowszym poście poinformował o swoim nowym biznesie. Dołączył do grona tych gwiazd, które otworzyły swoją restaurację. Pomysłem Filipa była śniadaniownia, która będzie otwarta aż do... wieczora.
Świadomie zrezygnował też z podawania alkoholu. "Otwieram restaurację ze śniadaniami non stop. Przejmuję ten lokal z licencją na sprzedaż alkohol, z której świadomie i pełną odpowiedzialnością rezygnuję. O to to! To będzie mocktail bar. Ten trend opanował już NYC, a teraz czas na rewolucję w Polsce, której samozwańczo stanę się twarzą. Dlaczego? Chcę, żeby to miejsce miało najlepszą energię, było wysokowibracyjne, a sprzedaż alkoholu temu nie sprzyja. Alkohol to trucizna. Coś, co odbiera Ci pieniądze, miłość, rodzinę i życie. I ja nie chcę do tego przykładać ręki. Fajne knajpy nie muszą = etanol" – napisał.
Lokal Chajzera mieści się w centrum Warszawy. Gwiazdor przekazał, że oprócz różnych dań będzie można tam kupić: prosecco, wina, piwa i drinki, jednak te propozycje będą bezalkoholowe. "Osobiście będę kelnerem" – dodał.
Przypomnijmy, że na początku lipca w wywiadzie dla "Faktu" Chajzer mówił pierwszy raz o swoim pomyśle w biznesie gastronomicznym.
– Pracuję nad otworzeniem knajpy, śniadaniowni. Spełniam swoje romantyczne marzenie, nawet nie nastawiam się na jakiś wielki zysk, bo to wróżenie z fusów. Chciałbym mieć takie swoje miejsce, do którego mógłbym zaprosić ludzi. Mam po prostu taką potrzebę przytulenia kogoś i poczęstowania czymś dobrym – stwierdził.
Prezenter nadmienił wówczas, że w swojej restauracji chce "pełnić wiele ról". Jego plan miał też polegać na pomaganiu swoim gościom w odkryciu innych ciekawych miejsc w Warszawie.
– Będę tam spędzał wiele czasu, będę kelnerem i będę biegał ze szmatą. Chcę, by to miejsce stało się takim punktem, gdzie będą zaglądać nie tylko Warszawiacy, ale i turyści. Stolica stała się świetnym i bardzo atrakcyjnym miejscem, jeśli chodzi o taką turystykę trzydniową – dodał.
– Chcę gościom mówić, gdzie po śniadaniu mogą pójść dalej, co warto zobaczyć, co ciekawego grają w teatrach, w którym parku najlepiej się zrelaksują. Obsłużę każdego, poopowiadam i gość będzie mógł ruszyć dalej. A potem wrócić na wieczór – skwitował.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.