Od soboty płonie magazyn z chemikaliami w jednej z dzielnic Zielonej Góry. Sytuacja jest już opanowana, ale nadal trwa dogaszanie zgliszczy i zabezpieczanie terenu. Pożaru można było uniknąć, o czym mówią przedstawiciele opozycji. Mają też na to dowody i dokumenty.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pożar w Zielonej Górzewybuchł w dzielnicy Przylep w sobotę po południu. W magazynie jest około pięciu tysięcy metrów sześciennych materiałów chemicznych. Strażacy skutecznie poradzili sobie z pierwszym ogniem, ale akcja na miejscu jeszcze potrwa, o czym szerzej pisaliśmy tutaj.
Wielki pożar w Zielonej Górze. Opozycja pokazała, że rząd mija się z prawdą
Tego pożaru można było uniknąć, gdyby władze zareagowały na czas. Na ten temat długi wpis na Twitterze dodała posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic. Polityczka bardzo dobrze zna sprawę składowania chemikaliów w Zielonej Górze.
"Pozdrawiam serdecznie prezydenta Kubickiego i jego radnych, którzy traktowali mnie jak histeryczkę. Pozdrawiam też dyrektorkę Biura Ochrony Środowiska zielonogórskiego magistratu, która opowiadała, że ją nękam" – tak zaczęła swój wpis Kucharska-Dziedzic, podkreślając, że Przylep w tej chwili nadal płonie.
"Ponad 4 tony trucizn lecą w powietrze i spływają do gleby. Rok temu była katastrofa ekologiczna na Odrze, w tym roku znowu Zielona Góra. W tamtym roku jakiś rządowy cwaniaczek chciał się kąpać w Odrze. Dziś wojewoda Dajczak z prezydentem Kubickim, którzy zrezygnowali z ewakuacji mieszkańców, jakoś się w Przylepie nie pojawili" – podkreśliła polityczka.
Zwróciła też uwagę, że zaczyna się przerzucanie odpowiedzialnością za pożar w Przylepie. "Wojewoda i prezydent Zielonej Góry zgodnie przypominają, że zgodę firmie Awinion na składowanie toksycznych odpadów wydał w 2012 roku starosta z PO. Zapomnieli dodać, że powiatem rządził wówczas zgodnie PO-PiS" – przypomniała.
Z jej wpisu można dowiedzieć się też, że mieszkańcy miasta protestowali, a miejscowa prasa podejmowała temat. "Maciej Piotrowski w 2021 roku nakręcił interwencyjny reportaż, a straż pożarna zasypywała absorbentem przecieki z hali w Przylepie do sąsiadów prowadzących działalność gospodarczą obok hali. Prokuratura dysponowała ekspertyzami, że w każdej chwili może nastąpić samozapłon. W reportażu widać, jak Kubicki ze swoim ochroniarzo-kierowcą wyrzucają dziennikarza z gabinetu" – czytamy. Janusz Kubicki to obecny prezydent Zielonej Góry.
Powietrze jest bezpieczne, ale władza chodzi w maseczkach
Jest coś jeszcze: władze centralne i lokalne przekonują, że powietrze nie zagraża mieszkańcom, ale sami noszą szczelne maseczki, nawet w pomieszczeniach. Jedną z takich osób jest minister klimatu Anna Moskwa.
"Powietrze jest czyste w Zielonej Gorze, ale wojewoda Dajczak, Jacek Ozdoba i Anna Moskwa siedzą w zamkniętym pomieszczeniu w maseczkach. Geniusze samozaorania" – skwitowała to dosadnie Anita Kucharska-Dziedzic. Wojewoda Władysław Dajczak jest związany z PiS.
A tymczasem minister Moskwa ma czas na twitterowe polemiki z przedstawicielami PO. "Śmierdzą śmieci sprowadzane masowo za Pana rządów Panie Donald Tusk. Pozostawione mieszkańcom w wielu dziwnych miejscach niebezpieczne odpady. Wypowiedzieliśmy wojnę mafii śmieciowej - drastyczne kary, system SENT, wyhamowanie tego nielegalnego śmierdzącego procederu z lat 2012-15. Jestem na miejscu akcji i czuwam. Elżbieta Polak niezmiennie dezinformuje mieszkańców Zielonej Góry" – napisała.
Tak odniosła się do wpisu Tuska, który dosadnie ocenił w niedzielę, co się dzieje obecnie w Zielonej Górze. "Smród płonących odpadów w Zielonej Górze. Smród setek bezkarnych nielegalnych składowisk. Smród pisowskiej korupcji w całej Polsce. Kaczyński i Sasin na pikniku" – tak brzmiał jego wpis.
Z kolei marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Polak (PO) na Twitterze prostuje kolejno oskarżenia rządzących. "Minister klimatu Jacek Ozdoba (jest on dokładnie wiceministrem-red. kłamie! Za tą decyzją stoi PIS. Zgodnie z kompetencjami w starostwie za wydanie tej decyzji o składowaniu odpadów odpowiadał wicestarosta z PiS" – przypomniała w jednym ze wpisów.
W innym ze wpisów pokazała z kolei, że trzy lata temu Naczelny Sąd Administracyjny zobowiązał prezydenta Zielonej Góry do niezwłocznego usunięcia odpadów w Przylepie. Na Twitterze dodała też zdjęcie tej decyzji.
Warto też dodać, że nawet rządowe RCB w swoim alercie pisze, że w Zielonej Górze palą się niebezpieczne substancje.
"Uwaga! w m. Przylep (22.07) pala się substancje niebezpieczne. Zachowaj ostrożność, nie zbliżaj się do miejsca pożaru. Jeśli możesz zostań w domu, zamknij okna" – ostrzega od soboty instytucja.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.