Już we wrześniu ma skończyć się unijny zakaz importu czterech produktów rolnych, w tym zboża z Ukrainy. Jednak Polska i kilka krajów regionu chcą, aby był przedłużony. Co ciekawe – były senator PiS skrytykował działania rządu w tej kwestii.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O działaniach rządu ws. zboża i Ukrainy mówił na antenie Polsat News senator niezrzeszony Jan Maria Jackowski.
Były senator PiS: Myślę, że to trochę wymachiwanie szabelką ze strony rządu
– Myślę, że to trochę wymachiwanie szabelką ze strony rządu. Ja oczywiście jestem zwolennikiem ochrony polskiego rynku i stosowania przepisów unijnych. Ponieważ UE jest objęta wspólną polityką rolną. Jeżeli następuje pełna liberalizacja na jakimś, to burzy fundamenty wspólnej polityki rolnej, czyli ogranicza, czy uniemożliwia opłacalność produkcji rolnej – mówił były senator PiS.
I podkreślił: – Z tego punktu widzenia oczywiste jest, że otwarcie polskiego rynku dla zalewu tańszych produktów rolnych i żywności z Ukrainy jest potężnym zagrożeniem i wyzwaniem.
Wtedy dziennikarz Marcin Fijołek stwierdził: – To może to nie jest "machanie szabelką"?. – Tak, ale premier już wielokrotnie wymachiwał szabelką – odpowiedział Jackowski. – Ja tutaj nie mam zaufania do premiera Morawickiego – dodał.
Jan Maria Jackowski ocenił, że "jest rzeczywiście trudna dla rządu, bo rolnicy są bardzo wrażliwi w tym aspekcie".
– Konflikt z Ukrainą w tym zakresie, konflikt też z Komisją Europejską, która nie zostawi tej sprawy bez reakcji. Chyba że się zgodzi na wyjątek dla tych krajów, które mają podobną sytuację w tym zakresie. Ale raczej wątpię, by się zgodziła na taki wyjątek. Wtedy rzeczywiście nastroje na wsi będą bardzo trudne. A niewątpliwie opozycja wykorzysta to, pokazując, jak fikcyjnie chroni interesy rolników polski rząd – mówił.
Polityk podkreślił także, że ws. Ukrainy ""powinniśmy kochać, ale też wymagać i szanować się poprzez respektowanie naszych interesów, a nie działać wyłącznie w interesach ukraińskich".
Polska chce utrzymania zakazu ws. zboża z Ukrainy
Przypomnijmy, że premier Mateusz Morawiecki informował, że Polska będzie dążyć do tego, aby zakaz ws. zboża z Ukrainy został przedłużony. W ubiegłą środę premier polityk zapowiedział, że Polska nie otworzy granic dla ukraińskiego zboża od 15 września br. – Realizujemy przy tym jednocześnie tranzyt i ułatwiamy eksport – dodał szef polskiego rządu. Tego chcą też Bułgaria, Rumunia, Słowacja i Węgry.
Takie stanowisko nie podoba się w Ukrainie. "Rosja zakłóciła inicjatywę zbożową, niszcząc infrastrukturę naszych czarnomorskich portów i po raz kolejny prowokując światowy kryzys żywnościowy. W tym krytycznym czasie Polska zamierza nadal blokować eksport ukraińskiego zboża do Unii Europejskiej. To nieprzyjazne i populistyczne posunięcie, które poważnie wpłynie na globalne bezpieczeństwo żywnościowe i gospodarkę Ukrainy" – napisał ostatnio na Twitterze premier Denys Szmyhal.
28 kwietnia Komisja Europejska osiągnęła porozumienie z Polską, Bułgarią, Węgrami, Rumunią i Słowacją w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. 2 maja KE poinformowała o przyjęciu tymczasowych środków zapobiegawczych dotyczących przywozu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika, które obowiązywały do 5 czerwca i zostały przedłużone do 15 września bieżącego roku.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.