logo
Wiśniewscy na terapii przed kamerami. Spięcie o wychowanie dzieci Fot. YouTube.com / @Michał Wiśniewski
Reklama.

Wiśniewscy na terapii przed kamerami. Spięcie o wychowanie dzieci

Michał Wiśniewski od lat działa w polskim show-biznesie, a jakiś czas temu wraz z zespołem Ich Troje obchodził jubileusz 25-lecia. Prywatne życie muzyka jest pełne zawirowań.

20 lat temu na fali swojej popularności zrealizował show "Jestem, jaki jestem" transmitowany na antenie telewizji TVN. Można powiedzieć, że pod koniec kwietnia format powrócił, ale teraz w formie online - można oglądać go na platformie YouTube.

W formie vloga wokalista relacjonuje proces budowy gniazdka dla swojej rodziny. Jak sam przyznał, to doświadczenie "nauczyło go dużo pokory". Program ma być emitowany przez 60 tygodni.

W międzyczasie artysta wraz z obecną żoną powitał na świecie kolejne dziecko - to druga, wspólna pociecha z żoną Polą, a w sumie jego szósta. 16 maja klan Wiśniewskich powiększył się o Noëla Cloé Wiśniewskiego.

– Ludzie bardzo często oceniają to przez pryzmat jakiegoś dziecioróbstwa, a my mamy bardzo dobrze wychowane dzieci. Zarówno moje byłe małżonki włożyły w to całą masę pracy, jak i ja, jak i same dzieci. Jestem z tego bardzo dumny. Przede mną kolejne 18 lat, żeby wypuścić kolejne dziecko z gniazda. Mam nadzieję, że mi życia starczy i sił – mówił jakiś czas temu lider Ich Troje w rozmowie z Magdą Mołek w odcinku jej programu "W MOIM STYLU".

Wówczas zwierzył się także, że wraz z żoną uczęszczają na wspólną terapię. Wiśniewscy zdecydowali się, że wpuszczą jego fanów do swojego świata i pokażą im jak wygląda ten proces. – To jest dla mnie coś nowego, coś ważnego. Niby nic nie może nas zaskoczyć, a tu jednak tę kobietę z przeszłością i mężczyznę po przejściach zaskoczyło (...) bardzo duże wyzwanie i odkrywamy siebie na nowo – opowiadał u Mołek o terapii.

Za nami dwunasty odcinku, w którym między Michałem a Polą doszło do napiętej wymiany zdań na temat kwestii wychowawczych. W trakcie rozmowy żona Wiśniewskiego zarzuciła mu, że nie angażuje się wystarczająco w życie swoich dzieci. Powiedziała to zwłaszcza w odniesieniu do ich starszego syna, Falco, który ma niespełna 3 lata.

Uważasz, że Falco nie ma ojca, tak? – spytał Wiśniewski. – Ja z tym dzieckiem spędzam właściwie te 12 godzin, czyli od momentu jego wstania do momentu położenia. Także ja te zachowania jego znam. [...] Wymieniamy się zdaniami, tylko to najczęściej wygląda tak, że ja ci mówię: "Nie krzycz na Falco", a ty zaczynasz coś tam pod nosem gadać – odparła Pola.

Wiśniewski podkreślił, że takie sytuacje nie zdarzają się często i dodał, że nie chce, aby Pola czuła, że jest jedynie odpowiedzialna za opiekę nad dzieckiem. Zapewnił także, że dokłada starań, aby zrównoważyć czas między pracą a rodziną. Nie dostrzega problemu w swoim podejściu. Jednakże jego żona nie podzielała tego stanowiska.

– Na samym końcu odpowiedzialność ponosimy razem. Nie to, że ty jesteś 12 godzin z nim. Nie chciałbym, żebyś brała całą odpowiedzialność na siebie. To wygląda, jakbyś mówiła: "Gdyby mnie nie było, to ten chłopiec by nie żył". Albo w podtekście: "No ma, ale ma tylko zdawkowo tego tatę" – powiedział.

– Jeżeli uważasz, że (Falco - red.) nie ma ojca, to "fajnie", to rozumiem, że trzeba coś zmienić, zdecydowanie. [...] Muszę to przerobić, bo czuję, jakbym dostał w głowę – skwitował ewidentnie poruszony Michał Wiśniewski.