Anya Chalotra, która w "Wiedźminie" wciela się w postać czarodziejki Yennefer z Vengerbergu, jest jedną z najtrafniej obsadzonych aktorek w serialu. Dyrektora castingu oznajmiła, że wybranie jej do roli sympatii Geralta z Rivii było rzuceniem "wyzwania temu, co ludzie uważają za standard piękna". Jej słowa oburzyły część fanów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Anya Chalotra jako Yennefer w "Wiedźminie" miała podważyć standardy piękna
Z okazji premieryfinału 3. sezonu "Wiedźmina" amerykański tygodnik rozrywkowy "Variety" opublikowała rozmowę z dyrektorką castingu Sophią Holland, która omówiła na łamach gazety swoją decyzję o obsadzeniu Anyi Chalotry w roli Yennefer. Nadmieńmy, że w książkach Andrzeja Sapkowskiego czarodziejkę opisano jako jedną z najpiękniejszych kobiet na świecie.
Holland podkreśliła w wywiadzie, że produkcje fantasy są w znaczącym stopniu zdominowane przez białą obsadę. – Zawsze pierwsza bronię różnorodności w całej jej okazałości. Przychodzi mi na myśl postać Yennefer w serialu "Wiedźmin". Lauren Schmidt Hissrich jest showrunnerką i bardzo dobrze nam się razem pracuje, (...). Pamiętam, jak powiedziałam: "Czuję, że musimy rzucić wyzwanie temu, co ludzie uważają za standard piękna". A posiadanie kobiety innej rasy w tejże roli wpłynie w sposób niesamowity na ludzi, którzy to oglądają – mówiła ekspertka od castingu.
– Myślę, że było to jej pierwsze przesłuchanie (Chalotry – red.) po ukończeniu szkoły aktorskiej i już wtedy wiedziałam, że jest wyjątkowa. Wiedziałam, że będziemy razem pracować, po prostu miałam to przeczucie, jakby nasze losy były w jakiś sposób splecione. Zabrałam Lauren, aby ją zobaczyła w przedstawieniu, którego akcja toczyła się w Indiach (red. "The Village") – dodała.
Warto tu wspomnieć, że ojciec Chalotry pochodzi z Indii, zaś matka z Anglii. Aktorka wychowywała się pobożnej hinduskiej rodzinie.
Słowa Holland o kanonie piękna i przesłuchaniu Chalotry wzbudziły niezadowolenie wśród części fanów wiedźmińskiego uniwersum. Niektórzy sądzą, że wypowiedź dyrektorki castingu była dość niefortunna i brzmiała tak, jakby aktorka "nie mogła uchodzić za piękną, ponieważ nie jest biała".
"Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem, byłem zdumiony, jak pięknie zrobili Yennefer. Odkrycie, że tak wielu ludzi uważa ją za brzydką, łamie mi serce"; "Ta kobieta ma łamać standardy piękna? Przecież jest obłędna"; "Pewnie chodzi im o to, że rasistowskim mężczyznom, którzy uwielbiają blondwłose białe nastolatki, nie będzie się podobać"; ""Ta, te słowa nie mają sensu. Oddałabym wszystko, żeby tak wyglądać" – komentują internauci na Twitterze (aka portalu społecznościowym X).
"Moje zdanie na temat Anyi Chalotry jako Yennefer nie uległo zmianie. Czarodziejka dorównuje Cavillowi i – jak już wcześniej pisałam – ładnie wybrnęła z dość kłopotliwego wątku z drugiego sezonu. Yen chciała wówczas odzyskać moc kosztem oddania Ciri w ręce serialowej Baby Jagi. Na szczęście w najnowszych odcinkach znów jest dla dziewczynki matczynym autorytetem" – możemy przeczytać w recenzji ostatnich trzech odcinków 3. odsłony "Wiedźmina" w naTemat.