logo
W samochodzie potrzebna jest nie tylko apteczka i gaśnica. Fot. Tomasz Kawka/East News
Reklama.

Wyobraźcie sobie dość czarny scenariusz, w którym dochodzi do wypadku samochodowego i osoba, która jedzie z wami w pojeździe, nie może odczepić pasa.

Auto w wyniku zderzenia zaczyna płonąć. Nie możecie wyswobodzić pasażera, czasu jest coraz mniej. Pomocy nie ma. Dochodzicie do tragicznego dylematu: ratować się, czy do końca próbować pomóc jadącej z wami osobie.

Takie sytuacje niestety się zdarzają. W statystykach policyjnych nie ma takiej rubryki, ale niestety zdarzają się takie tragiczne wypadki. O ile bezpieczniej byłoby, gdyby kierowca pomyślał zawczasu i wyposażył swój samochód w nóż ratowniczy lub w młotek do szyb z przecinakiem do pasów.

Nieważne jakiej firmy, jakiego koloru czy wielkości. Ważne, żeby był, bo nigdy nie wiadomo, kiedy może się przydać. Niech leży, kurzy się, zajmuje miejsce, ale ważne, żeby był pod ręką.

A do wypadków dochodzi dość często

W Polsce w ubiegłym roku doszło do 21322 wypadków. Zginęło w nich prawie 1,9 tys. osób, a ponad 24,7 tys. zostało rannych. Patrząc jednak na raport Komisji Europejskiej dot. wypadków w krajach wspólnoty za 2022 rok, można powiedzieć, że na polskich drogach jest o wiele bezpieczniej w porównaniu z resztą krajów Unii – podobnie jest na Litwie i Islandii.

Najgorzej jest na Malcie, gdzie liczba ofiar śmiertelnych w porównaniu z 2021 rokiem wzrosła o 189 procent. Druga pod tym względem jest Norwegia (55 proc.), a trzecia Szwajcaria (35 proc.).

"Postępy były jednak bardzo nierównomierne w poszczególnych państwach członkowskich. Największe spadki, o ponad 30 proc., odnotowano na Litwie i w Polsce, przy czym w Danii odnotowano również spadek o 23 proc. Natomiast w ciągu ostatnich trzech lat liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych w takich krajach jak Irlandia, Hiszpania, Francja, Włochy, Niderlandy i Szwecja utrzymywała się na dość stabilnym poziomie lub wzrosła" – czytamy w raporcie.

Komisja Europejska zwraca też uwagę na to, że wskaźnik śmiertelności nie zmienił się znacząco od czasów pandemii. "Drogi były najbezpieczniejsze w Szwecji (21 ofiar na milion mieszkańców) i Danii (26/mln), natomiast Rumunia (86/mln) i Bułgaria (78/mln) odnotowały najwyższe wskaźniki w 2022 r. Średnia w UE wyniosła 46 ofiar śmiertelnych na milion mieszkańców" podaje w raporcie KE.

Najniebezpieczniej jest na drogach wiejskich - miała tam miejsce ponad połowa wypadków (52 proc.), niewiele lepiej jest w miastach (39 proc.), a na autostradach co dziesiąta ofiara wypadku umiera (9 proc.). Większość to zabitych na drogach w 2022 r. to mężczyźni: 78 procent.

Ogólnie rzecz biorąc, najwięcej ofiar śmiertelnych na drogach to kierowcy i pasażerowie (45 proc.), piesi stanowią 18 proc., użytkownicy dwukołowych pojazdów silnikowych (motocykli i motorowerów) – 19 proc., a rowerzyści – 9 proc.

Inaczej jest, jeśli spojrzymy na same miasta - tam najwięcej ofiar to niechronieni uczestnicy ruchu (piesi, rowerzyści, motocykliści) – niemal 70 procent. Rowerzyści to też jedyna grupa, u której w ciągu ostatniej dekady nie odnotowano spadku liczby ofiar śmiertelnych.

Czytaj także: