To nie pierwszy raz, kiedy językoznawcy mają zastrzeżenia do urzędniczego języka. W listopadzie
pisaliśmy o tym, że załatwianie spraw urzędowych jest katorgą właśnie ze względu na niezrozumiały język, jakim posługują się państwowi funkcjonariusze. Językoznawcy pracujący dla RPO zbadali pisma przygotowywane przez biuro Rzecznika i Mazowiecki Urząd Wojewódzki. Po kilku miesiącach żmudnej analizy eksperci stwierdzili, że urzędnicy popisują się na praktycznie każdym polu językowej niepoprawności. Kuleje gramatyka, stylistyka, interpunkcja i ortografia. Najcięższym grzechem biurokratów jest jednak zamiłowanie do stosowania zbyt wielu zdań wielokrotnie złożonych w jednym tekście.