Marcin Kierwiński ostro zripostował pytanie pracownika TVP.
Marcin Kierwiński ostro zripostował pytanie pracownika TVP. Fot. Wojciech Olkusnik/East News

W środę Koalicja Obywatelska zarejestrowała oficjalnie swój komitet wyborczy, po czym posłowie, m.in. Jan Grabiec i Marcin Kierwiński odpowiadali na pytania dziennikarzy. Jedno z nich zadał pracownik TVP, który zapytał o rzekomą aferę w Legionowie i biało-czerwone serduszka, które rozdawali rano politycy KO. Obaj posłowie ostro odpowiedzieli na zarzuty pracownika telewizji rządowej.

REKLAMA

Wybory parlamentarne odbędą się 15 października. Datę tę potwierdził we wtorek oficjalnie prezydent Andrzej Duda. Informację na ten temat przekazał na... Twitterze.

"Weź udział w wyborach!!! Kierując się treścią otrzymanej właśnie pozytywnej opinii Państwowej Komisji Wyborczej, co do proponowanego terminu wyborów do Sejmu i Senatu, podjąłem decyzję o zarządzeniu tych wyborów na dzień 15 października 2023 roku. Przyszłość Polski jest sprawą każdego z nas! Korzystaj ze swoich praw!" – napisał w poście prezydent Andrzej Duda.

Rejestracja komitetu i pytania od pracownika TVP

Dlatego też w środę poszczególne partie ruszyły do PKW, aby zarejestrować swoje komitety. Tak też zrobiła Koalicja Obywatelska. W jej imieniu zrobili to: Sekretarz Generalny PO Marcin Kierwiski, szefowa sztabu KO Wioletta Paprocka-Ślusarska oraz rzecznik PO Jan Grabiec.

Politycy odpowiadali na pytania dziennikarzy. Jedno z nich zadał pracownik TVP, który chciał, żeby posłowie skomentowali rzekomą aferę w Legionowie. Przypomnijmy, że TVP Info podaje, że podczas spotkania sympatyków opozycji w tym mieście jeden z uczestników opluł obecnego tam pracownika TVP Adriana Boreckiego. Co na to politycy PO?

– Byłem w Legionowie, są filmy z tego zdarzenia. Funkcjonariusz mediów rządowych zachowywał się dość napastliwie, przez ponad godzinę chodził i zaczepiał członków tego zgromadzenia prowokując do różnych zachowań. Mam nadzieję, że do niczego nie doszło, jeśli chodzi o efekty tej prowokacji. Ale zachowanie tego typu nie przypomina zachowań dziennikarskich – stwierdził Jan Grabiec.

– Prowokator, który przychodzi w imieniu rządzącej partii zdenerwować uczestników pokojowej manifestacji zachowuje się w sposób niegodny. Mam nadzieję, że władze PiS-u, które nadzorują pracę – dodał rzecznik PO.

Rozdawanie serduszek łamie prawo?

Ale nie były to wszystkie pytania pracownika TVP na tej konferencji. Zapytał on także o poranną akcję polityków Koalicji Obywatelskiej, którzy rozdawali biało-czerwone serduszka. Chciał wiedzieć, czy ich zdaniem jest to zgodne z prawem, bo odbyło się to przed rejestracją komitetu. Spotkał się z ostrą ripostą...

– Pyta pan nas, KO, czy rozdawanie serduszek jest legalne? A był pan na jakiejś konferencji pana Morawieckiego i pytał się go, czy ta kampania robiona za pieniądze Polaków, za pieniądze polskich rodzin jest legalna? Zadał pan to pytanie? Przecież to się w głowie nie mieści, że wy o to nie pytanie, że nie macie w sobie przyzwoitości – zaczął swoją odpowiedź Marcin Kierwiński.

Nawiązał także do poprzedniego wątku. – Pan się pyta o zachowanie pańskiego kolegi, funkcjonariusza TVP. Wie pan co, ja z posłem Nitrasem byliśmy kilka godzin wcześniej na trasie kontroli wyborów. Tam był pański kolega. Ten człowiek prowokował, rozpychał ludzi, którzy z nami rozmawiali i zachowywał się w sposób niegodny – ocenił poseł KO.

– Naprawdę, opanujcie się. Władza pisowska przeminie, a wam pozostanie tylko wstyd, że tkwicie w takim medium jak telewizja rządowa – zaapelował Kierwiński.

Czytaj także: