Ekspedientka Żabki brawurowo zatrzymała złodzieja. Były oficer policji: Mam dla niej wielki szacunek
redakcja naTemat
09 sierpnia 2023, 17:43·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 sierpnia 2023, 17:43
Do niecodziennej sytuacji doszło w jednym ze sklepów Żabka w Warszawie. Młoda ekspedientka w brawurowy sposób zatrzymała złodzieja. Jej zachowanie chwali były oficer CBŚP, który twierdzi, że "niektórzy policjanci nie są tak wyszkoleni jak ona".
Reklama.
Reklama.
Sprawę opisał najpierw portal zpruszkowa.pl. Na nagraniu widać, ze jeden z klientów chce wyjść ze sklepu bez płacenia za towar. To mu się nie udało, gdyż na drodze stanęła mu odważna pracownica sklepu, która zadzwoniła szybko po policję.
Pracownica sklepu brawurowo zatrzymała złodzieja
Fakt, że zaraz pojawią się służby, spowodował, że mężczyzna dalej próbował uciekać. W drzwiach stanęła mu jednak ekspedientka i nie pozwoliła wyjść.
Mężczyzna mimo tego próbował opuścić sklep. Ale gdy chciał odepchnąć sprzedawczynię od drzwi, kobieta...powaliła go na ziemię. Napastnik chwilę się szarpał, ale potem już nie stawiał oporu. Na miejscu wkrótce zjawiała się policja. Szybko okazało się, że złodziej był już karany za napady i kradzieże.
Jak podano na stronie wspomnianego lokalnego portalu, bohaterką okazała się 20-letnia Ola z Pruszkowa.
Były oficer CBŚP: Niektórzy policjanci nie są tak wyszkoleni
Sytuację na prośbę portalu o2.pl skomentował Marcin Miksza, były oficer CBŚP.
– Mam dla niej wielki szacunek. Każdy ma prawo do obywatelskiego zatrzymania. Nie wiemy, jakie psychofizyczne cechy ma ta kobieta. Mogła się doszkalać, trenować sztuki walki. Proszę zwrócić uwagę na gabaryty tego mężczyzny. Ta dziewczyna sobie z tym świetnie poradziła. Niektórzy policjanci nie są tak wyszkoleni jak ona – powiedział redakcji portalu.
Redakcja o2.pl dowiedziała się też, że do zdarzenia doszło w jednym ze sklepów sieci Żabka na Mokotowie w Warszawie. Było to kilka tygodni temu, ale dopiero 5 sierpnia nagranie wypłynęło do internetu.
Dodajmy jeszcze, że jak wynika ze statystyk, w ubiegłym roku w obiektach handlowych zanotowano 32 tys. kradzieży, co oznacza wzrost w ciągu roku aż o 31 proc.
– Jest źle. Jest bardzo źle. Wcześniej w naszym sklepie zdarzało się dużo masowych kradzieży. Na przykład złodzieje wchodzili, brali torbę kapsułek do prania i szybko wybiegali ze sklepu. Znikały produkty, którymi, jak myślimy, ktoś potem handlował. W tym momencie bardzo nasiliły się kradzieże pojedynczych rzeczy. I zwiększył się wiek osób, które kradną. Bardzo często kradną starsze osoby – mówiła nam w lipcu właścicielka dużego sklepu w Warszawie.