Facebook jest poruszony historią kierowcy warszawskiego autobusu linii 708, który pomógł niewidomemu mężczyźnie.
Facebook jest poruszony historią kierowcy warszawskiego autobusu linii 708, który pomógł niewidomemu mężczyźnie. Fot. Stefan Romanik / Agencja Gazeta

"Tak mnie nauczono" powiedział tylko kierowca warszawskiej komunikacji miejskiej, gdy pasażerowie nagrodzili go oklaskami za to, że widząc na przejściu dla pieszych niewidomego, wysiadł zza kierownicy i pomógł mu przedostać się na przystanek tramwajowy. To normalne? Raczej nie, skoro postawa kierowcy stała się jednym z najciekawszych tematów na polskim Facebooku.

REKLAMA
Osiemnaście tysięcy polubień, ponad czterysta przychylnych komentarzy. Takie poruszenie na Facebooku spowodował opis niby zwyczajnego przyjaznego gestu, który wykonał kierowca warszawskiej komunikacji miejskiej prowadzący w ostatnią sobotę autobus linii 708. W okolicach ulicy Wólczyńskiej zatrzymał na chwilę pojazd, by wysiąść i pomóc niewidomemu mężczyźnie, który miał problemy z przejściem przez przejście dla pieszych. Gdy kierowca wrócił za kierownicę, zaskoczeni pasażerowie nagrodzili go oklaskami, a on tylko skromnie odparł, że tak go wychowano.
Jeden z pasażerów kursu linii 708 był jednak tak poruszony, że postanowił podzielić się tym na Facebooku:
Piotr
pasażer linii 708

Szacun dla kierowcy linii 708

Nie lubię słowa szacun, ale używam go, żeby podkreślić, że chcę wyrazić coś więcej niż zwykły szacunek. A ten szacun dla Kierowcy autobusu linii 708, który w sobotę chwilę po 19 zachował się z wielką klasą na przystanku Wólczyńska/Popiela na Chomiczówce. Pan widząc niewidomego, starającego się przedostać na drugą stronę ulicy zatrzymał autobus, wysiadł i przeprowadził potrzebującego na przystanek tramwajowy. Poruszył mnie, zacząłem klaskać. "Tak mnie nauczono" - powiedział skromnie i odjechał. Oby dla nas wszystkich takie zachowanie było normą. CZYTAJ WIĘCEJ


Zainteresowanie tym gestem w sieci zrobiło się tak duże, że dziś w stołecznym Zarządzie Transportu Miejskiego poszukują właśnie tego kierowcy, który zrobił warszawskiej komunikacji miejskiej dobrą reklamę. - Ustalamy, który to dokładnie kierowca. Powinno się udać nawet bez numeru bocznego. Na razie wiemy, że pracuje dla firmy Mobilis - cytuje rzecznika ZTM, Igora Krajnowa portal Gazeta.pl.

Szefostwo uprzejmego szofera nie zdradziło jednak, jak chce nagrodzić mężczyznę. Oby nie czekała go kara za to, że na chwilę opuścił pojazd, by pomóc potrzebującemu.
Źródło: Facebook.com / Gazeta.pl