Julia von Stein z "Królowych życia" zrobiła awanturę przy okienku McDonald's po tym jak pracownik kazał jej zgasić papierosa. Trzeba podkreślić, że paliła w aucie, a nie lokalu. Nagraniem, na którym m.in. wyzywa pracownika pochwaliła się na swoim Instagramie. W sieci wybuchła drama, do której teraz odniosła się sama sieć fast-foodów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Julia von Stein to celebrytka znana z programów "Królowe życia" i "Diabelnie boskie", która zawodowo pracuje z rodzicami w zakładzie pogrzebowym. W drodze do Warszawy podjechała do okienka drive-thru i zapaliła papierosa, czekając na swoje zamówienie. Pracownik McDonald's zwrócił jej uwagę, by go zgasiła, co rozzłościło kobietę.
Po chwili do okienka podeszła przełożona pracownika i przeprosiła celebrytkę. Obiecała też, że wyciągnie wobec niego konsekwencje. Julia von Stein wszystko nagrywała (na filmiku nie słyszymy jednak, jak zwrócono jej uwagę), a potem wrzuciła do sieci filmik. Zaskoczyła swoich fanów - w telewizji poznali ją z nieco innej strony.
Julia von Stein zrobiła awanturę przy okienku McDonalda. Bo pracownik kazał jej zgasić papierosa
Nagranie podzieliło internautów. Jedni przyznali jej rację, bo paliła w swoim aucie i nikt jej nie może tego zabronić (o ile rzecz jasna nie dmucha się specjalnie w stronę okienka). Drudzy, których była zdecydowana większość, krytykowali ją za formę, w jakiej się zwróciła do szeregowego pracownika Maka, któremu przeszkadzał dym z papierosa.
Kiedy emocje opały, dodała kolejny w filmik, w którym zapewniała, że jest zazwyczaj osobą spokojną, ale łatwo wyprowadzić ją z równowagi. – Natomiast żebym wpadła w szał, to trzeba się niesamowicie postarać – zapewniła. Podkreśliła, że ciężko w życiu pracuje, by mieć na auto, papierosy, benzynę i jedzenie z McDonalda, w którym stołuje się codziennie.
McDonald's wydał oświadczenie ws. dramy z Julią von Stein. Sieć stanęła po stronie pracownika
Sieć fast-foodów w poniedziałek napisała swoje stanowisko na stronie. Nie padają w nim żadne nazwiska, ale wiadomo, do jakiej sytuacji się odnosi. "Po otrzymaniu informacji o zdarzeniu podjęliśmy działania. W pierwszym kroku skupiliśmy się na wsparciu zespołu restauracji" - napisano. W dalszej części możemy przeczytać, że pracownik nie poniósł konsekwencji służbowych.
McDonald's teraz zastanawia się, czy przez tę awanturę... nie zakaże palenia papierosów również przy okienkach. "Dotychczas nie mieliśmy sygnałów o sytuacjach, które wskazywałyby na potrzebę wprowadzenia zakazu palenia wyrobów tytoniowych na linii McDrive. Prośba ze strony pracownika o zgaszenie papierosa nie jest niczym nagannym. Ze względu na zdrowie, bezpieczeństwo i komfort pracowników, obecnie sprawdzamy możliwości prawne i operacyjne oraz rozważamy wprowadzenie takiego zakazu" – czytamy na koniec.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Kim ty k*rwa jesteś, że mówisz mi, że nie mogę palić w swoim samochodzie?! Za twoje palę? (...) Nie mogę palić u siebie w samochodzie, bo jakiś kmiot, ku*wa, pracownik McDonalda, mi powie, że ja ku*wa nie mogę palić w samochodzie. No ku*wa, łeb mi zaraz wypie*doli.
Julia von Stein
I żeby mi trybem rozkazującym powiedział "proszę zgasić papierosa!". To się odechciewa jeść i jeździć do sieciówki, którą ja kocham. Nie ma prawa pracownik w McDonaldzie bezczelnym głosem mówić czy ja mogę palić, czy nie mogę. To jest mój samochód, moje paliwo, moje papierosy, które sama kupuje.
Julia von Stein
W McDonald’s nie ma zgody na obrażanie, krzyki i jakąkolwiek formę przemocy wobec zespołu. W procedurach bezpieczeństwa i szkoleniach wewnętrznych wskazujemy możliwe formy reakcji w sytuacjach zagrażających godności i ochronie innych dóbr osobistych załogi. Zachęcamy do asertywności, stawiania granic oraz – jeśli sytuacja tego wymaga – wezwania ochrony lub policji. Pokazujemy na przykładach, jak reagować i odpowiadać, gdy gość zachowuje się niewłaściwie. Zdarza się, że stres, emocje i chęć złagodzenia sytuacji biorą górę, wówczas reakcja nie zawsze jest zgodna z naszymi standardami. Rozumiemy to. Podkreślamy, że nikt z zespołu restauracji organizacji franczyzowej, w której doszło do zdarzenia, nie poniósł konsekwencji służbowych. Pracownicy franczyzobiorcy otrzymali wsparcie.