Placek płaski jak Ziemia z wizji przed Arystotelesem. Na to dodatki z warzyw, mięs, czasem owoców. Wszystko okraszone sosem i ciągnącym się serem. Pizza to jedna z najpopularniejszych potraw na świecie. Kiedyś uważana za danie ubogich, dziś spożywana chętnie w każdym zakątku świata. Doczekała się nawet własnego święta. Wiele kuchni świata próbuje sobie ją przywłaszczyć, jednak najlepiej smakuje ta oryginalna, włoska. W Warszawie niebawem będzie można spróbować specjału pieczonego w oryginalnym sycylijskim piecu.
Popołudniowy dyżur w redakcji. Zapracowanym dziennikarzom zaczyna burczeć w brzuchach. Czas się posilić i nabrać sił do tworzenia kolejnych tekstów. Dziennikarze zaczynają więc nerwowo wertować ulotki z restauracji. Zastanawiają się co szybko można zamówić z dostawą "na telefon". Ostatecznie wybór pada na pizzę. Bo szybko, na ciepło i każdemu smakuje. Podobna sytuacja z pewnością zdarza się codziennie w większości biur. Gorąca pizza trafia na biurka zapracowanych urzędników, dziennikarzy i pracowników biurowych. Bywa też stałym elementem domowych spotkań. Któż bowiem nie był na imprezie, gdzie w pewnym momencie nie pada sakramentalne hasło: "Zamawiamy coś do jedzenia? Może pizzę?".
Włoski placek zasłużenie doczekał się miana najpopularniejszego fast foodu. Jest stosunkowo tani, ogólnie dostępny i szybko można go przygotować.
Pizza to specjał niemal tak stary jak nasza cywilizacja. Przyjmuje się, że przypominającą ją serwowali już starożytni Grecy. Starożytna pizza miała bardzo prosty skład. Składała się z pieczywa posmarowanego oliwą, czosnkiem i ziołami. Około 500 r. p.n.e potrawa dotarła do starożytnego Rzymu. Od tego czasu na Półwyspie Apenińskim zagościła na dobre. Stolicą pizzy stał się Neapol. Tam też powstała najpopularniejsza jej odmiana o nazwie margherita. W 1889 miasto na południu Włoch odwiedziła królowa Małgorzata Sabaudzka. Miejscowy piekarz Raffaele Esposito przygotował na na jej cześć wyjątkową potrawę. Placek przyozdobił pomidorami, serem mozzarella i bazylią. Składniki miały bowiem symbolizować włoskie barwy narodowe. Dziś margherita to najpopularniejszy i najczęściej wybierany gatunek pizzy.
Najlepiej jednak ten specjał smakuje w restauracji. Gorąca pizza prosto z pieca trafia na stół klienta. Danie kusi smakiem świeżych warzyw i aromatem ziół. Kucharze, zwłaszcza ci włoscy zżymają się, kiedy placek z kartonowego pudełka nazywa się pizzą. Z tą prawdziwą, włoską ma on bowiem niewiele wspólnego. Do tradycji prawdziwej, neapolitańskiej pizzy odwołują się założyciele warszawskiej restauracji Mąka i Woda.
Pizza ma smakować tam jak w restauracji na południu Włoch. Do tego celu sprowadzono do Warszawy 2,5 tonowy piec ceramiczny, który na specjalne zamówienie wykonał włoski ceramik, Stefano Ferrara. Piec ma być opalany wyłącznie drewnem. Transport ogromnej instalacji był nie lada wydarzeniem w centrum Warszawy. Przy jego przenoszeniu do lokalu na ulicy Chmielnej właściciele użyli specjalnego podnośnika. Piec ma być główną dekoracją lokalu i gwarancją jakości przygotowanej w nim pizzy. Do jej wyrobu właściciele korzystają z tradycyjnych włoskich produktów jak mąka Caputo, pomidory San Marzano DOP, mozzarella di bufala Di Campania. Smakosze odwiedzający "Mąkę i wodę" znajdą w menu także "domowe" pasty, antipasti, sałatki, desery. Jak zapewniają właściciele, mają być przygotowane z produktów od lokalnych rolników z okolic Warszawy, którzy współpracują z restauracją.
Zobacz także: Wszystko o sushi - historia, jak to ugryźć, czemu tyle kosztuje i jak zrobić je w domu
Podstawą neapolitańskiej pizzy z "Mąki i Wody" ma być prawdziwe ciasto, które dojrzewa od 8 do nawet 48 godzin. To nie jest placek zagnieciony byle jak i z dowolnej mąki. W "Mące i Wodzie" korzystają z neapolitańskiej mąki "La Farina di Napoli". To produkt wytwarzany od pokoleń przez rodzinę Caputo. - Jedną z zalet tradycyjnej pizzy neapolitańskiej jest to, że jest "lekka". Cały taki box (15 porcji ciasta) zawiera ok 0,5 g świeżych drożdży, tak że w jednej wypieczonej pizzy będzie ok. 0,03 g - tłumaczą na Facebooku właściciele lokalu.
Restauracja ma być otwarta jeszcze w lutym. Amatorzy włoskiego specjału już nie mogą się doczekać. - Jesteście sadystami. Człowiek ślinotoku dostaje za każdym razem, jak stronę odwiedzi....Nadal głodna - napisała Beata. - Oblizuję się jak mały kotek - dodała Małgosia.
Amerykanie - najwięksi zjadacze pizzy
Entuzjazm wielbicieli pizzy z Warszawy podzieliłaby chętnie większość Amerykanów. Mieszkańcy USA to bowiem najwięksi zjadacze pizzy na świecie. Co roku amerykańskie restauracje sprzedają niemal 3 miliardy placków. Biznes oparty na pizzy przynosi co roku ponad 30 mld dolarów zysków. Aż 17 proc. wszystkich restauracji w USA serwuje właśnie ten produkt. Najwięcej pizzy sprzedaje się w sezonie rozgrywek Super Bowl. Miłość Amerykanów jest tak silna, że od 1987 każdy październik dedykowany jest właśnie włoskiemu przysmakowi. Wielu z nich, pytanych o danie narodowe ich kraju, właśnie pizzę wymienia w pierwszej kolejności. Nie ma się co dziwić. Pierwsza pizzeria na kontynencie amerykańskim powstała zaledwie sześć lat po opatentowaniu pizzy margherity. W 1895 roku Gennaro Lombardi otworzył w Nowym Jorku pierwszy lokal serwujący włoski specjał. - Gdyby Amerykanie wybierali potrawę, którą chcieliby jeść bez przerwy, byłaby to pizza - czytamy w raporcie opublikowanym przez serwis Franchisehelp.
Pizza weszła też na stałe do kultury popularnej. Wokół włoskiej potrawy toczy się akcja wielu popularnych filmów. Pizzą żywi się bohater "Gorączki sobotniej nocy". Kilka pudełek dla przetrzymywanych przez siebie zakładników zamawia Al Pacino w "Pieskim popołudniu". W jednej z warszawskich restauracji można zażyczyć sobie specjał o nazwie "bunga bunga", odwołującej się do słynnych imprez erotycznych organizowanych przez Silvio Berlusconiego. Amatorzy specjału mogą nawet pachnieć pizzą. Firma Pizza Hut wyprodukowała bowiem perfumy z nutką włoskich ziół, pomidorów i ciasta.
Hawajska to nie pizza
- Pizza jest tak popularna, bo jest prosta a jednocześnie smaczna- mówi Piotr Adamczewski, komentator kulinarny "Polityki". Potrawa ma bowiem wiele wariantów, dlatego każdy smakosz znajdzie dla siebie coś innego. Jedni bowiem lubią warzywne odmiany potrawy, inni smakosze są bardziej konserwatywni i wybierają mięsne dodatki. Zdarzają się też wielbiciele placka z ananasem, ale jak zaznacza Adamczewski, z prawdziwą pizzą ta wersja nie ma wiele wspólnego. Ananasy nigdy bowiem na Półwyspie Apenińskim nie rosły, a tzw. pizza hawajska to tylko wariacja na temat popularnej potrawy.
Komentator kulinarny "Polityki" przypomina, że w polskiej kuchni występuje potrawa podobna do swojego włoskiego odpowiednika. Wiele wieków temu polscy kucharze serwowali podpłomyk. Potrawa z ciasta i dodatków zniknęła z polskiego menu. Teraz triumfalnie powraca na polskie stoły, a coraz więcej restauracji specjalizuje się w tym przysmaku. Adamczewski uważa, że pizza serwowana na wynos nie ma wiele wspólnego z oryginałem. Ta prawdziwie włoska musi być bowiem przygotowana na cienkim i chrupiącym cieście. - To nie może być zapychająca buła - mówi. Przyznaje, że w Warszawie pojawiło się ostatnio wiele miejsc, gdzie można zakosztować pizzy z prawdziwego zdarzenia. Aby znaleźć taki lokal, najlepiej zaczerpnąć opinii u Włochów mieszkających w naszym kraju. - Dobra pizza jest tam, gdzie Włosi ustawiają się w kolejce - radzi ekspert.