Michał Kołodziejczak wraz z politykami Koalicji Obywatelskiej wziął udział w konferencji prasowej w Koninie. Podczas spotkania lider Agrounii spiął się z jednym z rolników, gdy pod adresem polityka padło kilka cierpkich słów. Kołodziejczak aż przerwał wystąpienie i zszedł do mężczyzny.
Reklama.
Reklama.
Konferencja Kołodziejczaka z politykami KO w Koninie
W środę 16 sierpnia na radzie krajowej Platformy Obywatelskiej poinformowano, że politycy KO i Agrounii w najbliższych wyborach wystartują z jednej listy. W związku z tym Michał Kołodziejczak otrzymał od Donalda Tuska możliwość kandydowania jako "jedynka" z okręgu w Koninie.
Raptem dwa dni po upublicznieniu informacji o nawiązanej na czas wyborów współpracy lider Agrounii wraz z politykami KO wybrał się do Wielkopolski, by spotkać się z wyborcami. Podczas swojego wystąpienia polityk poruszył m.in. temat możliwości przeprowadzenia wyborów w sposób nieuczciwy. Jak przyznał, "te wybory muszą być uczciwe, ale już dzisiaj wiemy, że będzie o to bardzo ciężko".
Szef Agrounii odniósł się również do nagonki TVP, której doświadcza odkąd oficjalnie wiadomo, że do wyborów startuje z KO.
– Mam do TVP jedno mocne przesłanie. Atakujcie mnie jak najbardziej, mnie to bawi. Jest to dla mnie i mojej rodziny duży ciężar, ale w dalszej perspektywie mnie to bawi. Zastanówcie się tylko, co robicie zwykłym ludziom – mówił Kołodziejczak.
Kołodziejczak spiął się z rolnikiem w trakcie konferencji
Michał Kołodziejczak poruszył również temat braku zainteresowania rządu pomocą rolnikom.
– Wieś trzeciej kadencji PiS już nie wytrzyma. A kiedy nie wytrzyma wieś, to dalej nie wytrzymają też miasta – grzmiał lider Agrounii, po czym dodał – Czy wy też przez cztery lata macie prawie 10 razy więcej oszczędności u siebie na kontach?
W tej właśnie chwili do akcji wkroczył jeden z przybyłych na spotkanie rolników. Jak stwierdził mężczyzna, Kołodziejczak łącząc się z Koalicją Obywatelską miał w planach jedynie się wzbogacić.
– Już wiemy, po co tam idziesz! – krzyknął mężczyzna.
W tym momencie Michał Kołodziejczak przerwał swoje wystąpienie i zszedł z podestu do rolnika.
– Mnie władza po pieniądze nie jest potrzebna. Idę do polityki po to, żeby podejmować dobre decyzje – powiedział do rolnika, co zdołały wychwycić mikrofony.
Mieszkaniec Konina nie dawał jednak za wygraną.
– To po co pan się pcha do tego bagna? Pan robi to samo, co inni.
Na to Kołodziejczak odpowiedział już będąc z powrotem na podeście. Jak stwierdził, "można się różnić, ale bez jadu".
– Jesteśmy, żeby pokazać, że się różnimy, żeKołodziejczak jest inny od Nitrasa, ale idziemy razem – powiedział szef Agrounii.
W tym momencie obaj panowie podali sobie ręce, a głos zabrał Sławomir Nitras. Wydawałoby się, że konflikt został zażegnany, jednak rolnik po zakończeniu wystąpienia posła PO ponownie doszedł do głosu.
– Byłem z panem, popierałem pana, a dziś pan idzie z ludźmi, którzy głosowali za "Piątką Kaczyńskiego" – krzyczał do Kołodziejczaka. – Nie ma pan co liczyć na głosy w Koninie, Konin to jest czerwony, także nie ma pan tu szans.
Zamieszanie zakończył Nitras, który zarzucił mężczyźnie brak kultury oraz stwierdził, że ten przyszedł tylko po to, by przeszkadzać. Po tych słowach awanturny rolnik już się nie odezwał.