Politycy Prawa i Sprawiedliwości prześcigają się w coraz to dziwniejszych komentarzach o możliwej śmierci Jewgienija Prigożyna. Zdzisław Krasnodębski i Kazimierz Smoliński zaczęli publikować wpisy, odwołujące się do Donalda Tuska, pojednania z Rosją, czy też katastrofy smoleńskiej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"No cóż, Putin specjalizuje się w katastrofach lotniczych. Jedna z nich posłużyła Tuskowi do 'pojednania z Rosją'" – skomentował. Co ciekawe, Krasnodębski wyłączył możliwość odpowiadania na jego wpis.
To nie pierwszy raz, gdy Krasnodębski w taki sposób komentuje otaczającą nas rzeczywistość. Jeszcze w zeszłym roku polityk porównał Władimira Putina do Unii Europejskiej.
– Putin nas nie dzieli, tylko łączy. Natomiast UE posługuje się innymi środkami. Raczej zachętami, pieniędzmi, siłą miękką, na pewno atrakcyjnością – stwierdził na antenie TV Republika.
"Lech Kaczyński był cierniem w putinowskim resecie z Europą"
Głos zabrał także poseł Prawa i Sprawiedliwości, Kazimierz Smoliński. Co więcej, sprawę skomentował w bardzo podobnym tonie. "Prigożyn był dla Putina niewygodny więc go wyeliminował. Nie miał skrupułów" – zaczął.
"Prezydent Lech Kaczyński był cierniem w putinowskim Resecie z Europą, w tym Polską Tuska. Myślą Państwo, że miał skrupuły?" – zapytał. Wpisy obu polityków wywołały ostre reakcje wśród opinii publicznej.
"Oni wiedzą o lotnictwie tylko to, że po wylądowaniu się klaszcze", "Pan naprawdę zestawił bandytę Prigożyna z polskim prezydentem, a morderców Wagnerowców z kwiatem polskiej polityki?", "Oburzająca bezczelność i głupota!" – czytamy.
– Myślę, że Polacy są w stanie odpowiedzieć sobie na to sami. Nadzór nad Grupą Wagnera przechodzi bezpośrednio pod prezydenta Putina. Niech każdy odpowie sobie teraz na pytanie, czy Grupa Wagnera, stacjonująca na Białorusi, jest teraz większym czy mniejszym zagrożeniem – stwierdził.