"Lepiej bym tego nie ujął". Kowalski dostał wsparcia "cesarza disco polo"
redakcja naTemat
27 sierpnia 2023, 12:28·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 sierpnia 2023, 12:28
Sławomir Świeżyński właśnie wsparł Janusza Kowalskiego w" promocji wyborów". Słynący z zamiłowania do tańca i imprez wiceminister rolnictwa z Suwerennej Polski opublikował w mediach społecznościowych nagranie, na którym lider zespołu "Bayer Full" składa Polakom życzenia.
Reklama.
Reklama.
Zespół Bayer Full zagrał koncert w Czyżowicach. Na wydarzeniu znalazł się wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski. Ziobrysta postanowił nagrać sobie z liderem krótkie wideo z życzeniami dla Polaków.
Świeżyński pozuje z wiceministrem Kowalskim
Sławomir Świeżyński na początku nie popisał się zbytnią oryginalnością, bo życzył Polakom... "wszystkiego najlepszego". – Dużo radości, pomyślności i zgody na ten rok wyborczy – powiedział wokalista. – Bo wszyscy mówią, idźcie na wybory, a ja mówię: "Nie idźcie! Niech inni zagłosują za was" – dodał.
Słowa skomentował Janusz Kowalski, który powiedział, że "lepiej bym tego nie ujął".
Nagranie przeplecione jest fragmentami z koncertu w Czyżowicach, na których "cesarz disco-polo", jak zwany jest Świeżyński, śpiewa, że "wszyscy Polacy to jedna rodzina".
Nic dziwnego, że Janusz Kowalski poprosił akurat gwiazdę branży disco-polowej o wsparcie. Z jego mediów społecznościowych wiadomo bowiem, że lubi uczestniczyć w podobnych imprezach. Wśród opublikowanych przez niego nagrań są również te z szalonych potańcówek, o czym już kiedyś pisaliśmy w naTemat.
Świeżyński przegrał proces o autorstwo piosenki
Warto przy tej okazji przypomnieć, że gwiazdor, którego upodobał sobie wiceminister rolnictwa ma na koncie przegrany proces dotyczący praw autorskich do jednej z wydanych przez siebie piosenek.
Sądowa walka toczyła się o autorstwo piosenki "Tawerna. Pod Pijaną Zgrają". Sprawę przeciw niemu wszczął Grzegorz Bukała z Wałów Jagiellońskich, twierdząc, że "cesarz disco polo" nagrał utwór na swoim albumie z 1999 roku bez podania prawdziwego autora.
"Rzeczpospolita" podała, że w najnowszym orzeczeniu Sąd Najwyższy nie przychylił się do argumentów Sławomira Świerzyńskiego. Piosenkarz próbował zakwestionować wcześniej wydane decyzje sądów z Płocka i Łodzi.
Ta była surowa, ponieważ nakazywała zniszczenie istniejących na rynku egzemplarzy płyty, na której widnieje informacja, że nie osoba oznaczona inicjałami B.M. jest autorem słów i muzyki piosenki "Tawerna. Pod Pijaną Zgrają", lecz Grzegorz Bukała.
Dodatkowo sądy zobowiązywały muzyka do opublikowania na stronie zespołu Bayer Full sprostowania i przeprosin, wyjaśniając, że to Bukała jest autorem piosenki.
Sędzia Joanna Lemańska w swoim uzasadnieniu podkreśliła, że odpowiedzialność za naruszenie praw autorskich jest obiektywna i nie zależy od intencji osoby naruszającej te prawa. W związku z tym nawet jeśli Świerzyński działał w dobrej wierze, mogłoby to wpłynąć jedynie na wybór środków mających na celu naprawienie wyrządzonej szkody.