Białostocka policja zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy podejrzani są ws. wywołania zamieszania na kolei na Podlasiu oraz w Zachodniopomorskiem. Mieli oni nadawać sygnał radio-stop, który wywoływał wymuszone zatrzymywanie się pociągów w tych dwóch regionach. Sprawę bada ABW.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jako pierwsza informację na temat zatrzymania dwóch mężczyzn w Białymstokupodała redakcja RMF FM. Do interwencji doszło w jednym z mieszkań przy ulicy Radosnej. Dwaj zatrzymani to 24- i 29-latek.
Są oni podejrzani w sprawie nieuprawnionego nadawania sygnału radio-stop. Śledczy zabezpieczyli w ich mieszkaniu sprzęt krótkofalarski. 29-latek jest właścicielem lokalu, z kolei 24-latek pochodzi z powiatu skierniewickiego i był pijany w momencie zatrzymania.
Co to jest radio-stop?
Radio-stop to sygnał alarmowy, który prowadzi do zatrzymania pojazdów. Oznacza niebezpieczeństwo na szlaku kolejowym i prowadzi do automatycznego hamowania składu. Używa się go już od wielu lat na terenie całego kraju, a jego zadaniem jest zapobieganie wypadkom na kolei.
Na szczęście w obu przypadkach dość szybko zweryfikowano, że nie ma konkretnego powodu do podjęcia takich działań i oba pociągi ruszyły w dalszą trasę już po kilku minutach. Samo zdarzenie było jednak niepokojące, ponieważ do podobnych już doszło.
Wspomniany sygnał nadano także w nocy z piątku na sobotę także w tym regionie. Spowodowało to natychmiastowe zatrzymanie ruchu kolejowego w regionie i liczne, wielogodzinne opóźnienia. W mediach społecznościowych pojawiło się też nagranie.
Widać na nim jedno z urządzeń radiowych, którym posługują się pracownicy kolei, z niego zaś słychać hymn Rosji. Choć nikt nie potwierdził informacji o sabotażu, o incydentach zostały w sobotę powiadomione m.in. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, policja, Straż Ochrony Kolei oraz przewoźnicy: PKP Intercity, Polregio, PKP Cargo.
W niedzielą natomiast radio-stop unieruchomił 9 składów pociągów pod Białymstokiem. Pięć składów było w trasie, cztery stały na bocznicy. Po raz pierwszy zdarzenie odnotowano wczesnym rankiem, a później o 11:51 oraz 11:59.
Sprawa jest rozwojowa. Bada ją ABW oraz prokuratura. Co bardziej niepokojące, to fakt, że po zatrzymaniu dwójki podejrzanych sygnały radio-stop zostały nadane w okolicach Wrocławia.