Dacia chcąc urozmaicić funkcjonalność swoich Joggerów wymyśliła, że będzie można do nich dokupić skrzynię kempingową, która kosztem przestrzeni bagażowej zamieni osobówkę w dwuosobowego quasi kampera. Czy pomysł ten ma sens? W pewnych okolicznościach tak.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Moda na camper life i caravaning w Polsce jest coraz silniejsza. Nie dziwi więc fakt, że producenci chcą wychodzić naprzeciw tym oczekiwaniom i wymyślają fabryczne przeróbki swoich modeli, które zamieniają je w kampery czy też, jak w przypadku Dacii Jogger, samochód noclegowy, bo kamperem to on nie jest.
Za jakieś 9700 złotych możemy do 5- lub 7-miejscowej wersji tego modelu dokupić sobie 50-kilogramową skrzynię ze sklejki z materacem, która zamieni tył naszego auta w dwuosobowe łóżko. Za kolejne 1600 zł dostaniemy trzyosobowy namiot, który możemy przymocować do tyłu auta wydłużając "przestrzeń mieszkalną" o kolejne paręnaście metrów kwadratowych.
Do tego 825 zł na rolety zaciemniające, bo przecież nie chcemy, żeby ktoś nas w nocy podglądał w naszym sypialnianym samochodzie. Czy to ma sens? To zależy czego oczekujemy po tym rozwiązaniu.
Jeśli przykładowo jadąc w dwie osoby wybieramy się w zagraniczną trasę (co jest dość opłacalnym pomysłem zważywszy na fabrycznie montowaną w Joggerach instalację gazową, dzięki czemu mamy dwa baki i spokojnie bez szaleństw na drodze możemy zrobić 1200 km na gazie oraz benzynie) i chcemy przespać się w drodze na parkingu bez wynajmowania hotelu, to jasne, czemu nie.
Ale żeby to był prawilny kamper, to sporo tutaj brakuje. Przede wszystkim nie ma na czym ugotować, więc trzeba wziąć kuchenkę turystyczną. Nie ma zlewu ani lodówki, więc znowu trzeba się odpowiednio zaopatrzyć, żeby nadrobić te braki. Idealnie więc należy szukać pola kempingowego z dostępem do sanitariatów, kuchni, łazienek i tym podobnych udogodnień.
No i będziecie musieli zapakować swoje rzeczy na tylną kanapę, bo skrzynia zajmuje lwią część przestrzeni bagażowej. Owszem do niej można coś schować, ale nie za dużo i albo torby rzucicie z tyłu, lub pożegnacie się z widocznością w tylnym lusterku i zapakujecie klamoty pod sufit w przestrzeni bagażowej na skrzyni.
Jeśli zaś samochód ten ma nam posłużyć jako miejsce do spania na kempingu na dziko gdzieś w głuszy, to trzeba się liczyć ze spartańskimi warunkami. No i samo spanie: materac ma wymiary 190 cm na 130 cm i od pianki do dachu mamy 60 cm. Trochę ciasnawo i klaustrofobicznie. Ja stopami palcowałem tylną szybę. Do tego jeśli pada deszcz, to macie pecha, bo w środku będzie nie tylko gorąco, ale i wilgotno, bo okna nie mają wiatrołapu czy jakiejś osłonki, więc go nie otworzycie, bo napada wam do środka.
Na plus fakt, że rzeczywiście szybko rozkłada się cały system sypialniany, 5-6 minut i gotowe. Szkoda natomiast, że elementy nie zostały jakoś zabezpieczone, bo widać, że po kilku testach dziennikarskich plastiki w aucie są już obdrapane. Do tego po zostawieniu auta na słońcu po wejściu do środka czuć było woń kleju do sklejki, także... no sami oceńcie.
Jogger Extreme – to inna para kaloszy
Skrzynię wpakowano nam w nową, topową wersję Joggera - Extreme. Ma ona podobne przywary co poprzednio testowany przez nas ten model Dacii, np. 100-konna jednostka benzynowa nie ma mocy pod górę i na autostradzie, bardzo wymagająca skrzynia biegów jest koszmarem w korkach, jakość obrazu z kamery cofania to żart i nadal mamy wszędobylski plastik.
Na szczęście ma też podobne zalety, jak choćby wspomniany zasięg na benzynie i gazie, cena modelu – około 100 tysięcy za wypasiony, 7-osobowy egzemplarz, fizyczne przyciski, Apple Carplay i Android Auto w standardzie, line assist, asystent martwego pola itd. Jest trochę tych dobrodziejstw.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie design Joggera w wersji Extreme. Fajne są te wstawki miedziane na nadwoziu oraz wzory dekoracyjne wzdłuż drzwi. Do tego solidne reflektory i piękne, czarne felgi. W środku w porównaniu z poprzednio testowanym modelem też zaszły diametralne zmiany stylistyczne. I tak mamy również miedziane wstawki na drzwiach oraz na nawiewach.
Do tego chropowaty materiał poprowadzony od drzwi przez środek deski rozdzielczej zastąpiło miękkie i stylowe włókno. Widać, że ktoś rzeczywiście słucha opinii, bo wnętrze auta może jest minimalistyczne, to jednak zrobiono je z klasą. Jeśli miałbym kupować Joggera, to poza czekaniem na automatyczną skrzynię biegów, wybrałbym właśnie tę wersję wyposażenia i stylistyki.