Były szef MSZ w rządzie PiS Jacek Czaputowicz ostro ocenił politykę antyukraińską, którą ostatnio prowadzi partia rządząca z nadzieją na odbicie części wyborców Konfederacji. – Pewne interesy partyjne zadecydowały, że myśmy się odwrócili od Ukrainy – stwierdził dyplomata.
Reklama.
Reklama.
Jacek Czaputowicz był gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24. W odpowiedzi na pytanie, jaki jest jego stosunek do obozu władzy, odpowiedział:
– Mój stosunek jest negatywny. Wystąpiłem z rządu, bo nie akceptowałem pewnych zachowań, natomiast bardzo się cieszę (...) bo ta antyukraińskość została wstrzymana w pewnym momencie.
Jacek Czaputowicz, który do 2020 roku był Ministrem Spraw Zagranicznych w rządzie PiS, odniósł się tym do działań, które w ostatnich miesiącach prowadziło Prawo i Sprawiedliwość w relacjach polsko-ukraińskich.
To wywołało nie tylko kolejne tarcia między Polską a Ukrainą, ale też doprowadziło do spekulacji, że pozytywne nastawienie rządu w stosunku do Ukrainy może się zmienić przez zbliżające się wybory. Powodem miała być chęć odbicia Konfederacji części wyborców, o czym informowaliśmy w naTemat.
Czytaj także:
Czaputowicz krytykuje antyukraińskie sygnały, które wysyłało PiS
Takie działania za niedorzeczne i przede wszystkim niezgodne z interesem Polaków uznał w rozmowie w TVN24 Jacek Czaputowicz.
– Jak można szantażować Ukrainę, kiedy ona prowadzi wojnę z Rosją, odpiera napaść agresora i służy de facto zapewnieniu bezpieczeństwa Polski. Bo tak długo jak Ukraina będzie walczyć, tak długo my jesteśmy militarnie bezpieczni – powiedział.
Jak wskazał, jedynym powodem dla prowadzenia takich działań, mogą być kwestie polityczne.
– Polityka w pierwszym roku od wojny była bardzo dobra, tam (w Ukrainie - red.) był premier, premier Kaczyński, wsparcie. Nastąpiła pewna zmiana nie ze względu na interes polski, to jest mój zarzut względem ministra Raua, ale ze względu na kalkulacje wyborcze.
Jacek Czaputowicz został zapytany także, czy nie pomyślał sobie, że praca dla rządu PiS była błędem.
– Za okres, w którym byłem w rządzie, biorę pełną odpowiedzialność. Ta polityka zagraniczna moim zdaniem była dobra i się broni (...) natomiast co jest później, to odpowiada minister Rau – wyjaśnił.
Jak dodał, w drugiej kadencji PiS, po wyborach prezydenckich, "nastąpiła radykalna zmiana", dlatego ustąpił. – Ona (zmiana- red.) idzie w bardzo złym kierunku.
Ukraina naprawdę otrzymała dużo wsparcia od Polski. Myślę, że warto by było, żeby zaczęła doceniać to, jaką rolę przez ostatnie miesiące i lata dla Ukrainy pełniła Polska
Marcin Przydacz
szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP
Pewne interesy partyjne zadecydowały, że myśmy się odwrócili od Ukrainy. Zaczęli ich naciskać, krytykować, skłócać i to jest sprzeczne z polską racją stanu i za to minister Rau jest odpowiedzialny.