30 czerwca w serwisie Viaplay pojawił się serial dokumentalny "Sprawa Iwony Wieczorek". Produkcją zainteresował się Netflix, którego biblioteka pełna jest produkcji typu true crime. Dokument o zaginięciu nastolatki z Gdańska jest już dostępny dla subksrybentów platformy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Serial dokumentalny "Sprawa Iwony Wieczorek" to podsumowanie trzynastu lat poszukiwań Iwony Wieczorek, która zaginęła 17 lipca 2010 roku. W produkcji wypowiadają się m.in. prywatni detektywi, dziennikarze oraz najbliżsi Iwony.
Główną bohaterką produkcji jest matka zaginionej, która mówi o swoim cierpieniu, utraconych nadziejach, tysiącach rozmów i latach poszukiwań. Gorzko wspomina także wszelkiego rodzaju osoby, które na tragedii jej córki chciały się wzbogacić.
W dokumencie nie zostają ujawnione żadne nowe informacje, dlatego osoby, które znają sprawę z mediów, mogą liczyć na przypomnienie najważniejszych faktów. Sprawa Wieczorek cały czas jest w toku, a prowadzi ją krakowski wydział Prokuratury Krajowej.
Jeśli Wieczorek gdzieś się udała, to bardzo możliwe, że był to klub Tropikalna Wyspa. W rozmowie z Mikołajem Podolskim dla naTemat jeden z sopockich klubowiczów ujawnił, że często widywał w tamtym czasie Iwonę.
"Tam były podesty, można było na nie wejść i tańczyć. Widywaliśmy ją na tych podestach, ale koło didżejki. Z którejś strony można było wejść do tej didżejki i chyba ktoś tam zawsze siedział obok" – opowiadał Podolskiemu "Marek". Mężczyzna dodał także, że widywał ją, gdy rozmawiała z "szychami" z klubu.
"Tam [w Tropikalnej Wyspie - przyp. red.] znajdował się mały bar i przy bramkarzach były może z dwie nieduże loże, dostępne raczej dla tych ważniejszych osób. Rozmawialiśmy o tym z kumplem już dziesięć lat temu i obaj ją kojarzymy właśnie ze znajomości z ludźmi z klubu. Z tymi, wiesz, wpływowymi, bo to od razu widać, kto tu ma coś do powiedzenia, a kto nie" – relacjonował.
Ponadto przypomnijmy, że o sprawie Wieczorek powstaje nowa książka. Jej autorami będą współpracujący z naTemat.pl i wspomniany wcześniej Mikołaj Podolski oraz Marta Bilska z magazynu "Reporter", którzy od lat badają tę tajemniczą sprawę.
– Spiszemy takie rzeczy, które nam powychodziły w śledztwie dziennikarskim osiem lat temu i ich wtedy nie upubliczniliśmy. Tych informacji jest naprawdę dużo – zdradza Podolski.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.