Elon Musk w tajemnicy poinstruował swoich inżynierów, aby w zeszłym roku wyłączyli łączność satelitarną systemu Starlink w pobliżu Krymu, aby zapobiec atakowi ukraińskiego drona podwodnego na rosyjskie okręty wojskowe. Urodzony w RPA biznesmen wobec wojny w Ukrainie prezentuje momentami dość prokremlowskie stanowisko.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Taką informację podało 7 września CNN, cytując fragment mającej się wkrótce ukazać książki Waltera Isaacsona. "Gdy drony załadowane materiałami wybuchowymi zbliżyły się do rosyjskiej floty, utraciły łączność i zostały wyrzucone na brzeg w sposób nieszkodliwy" – napisał Isaacson w biografii zatytułowanej "Elon Musk". Ukaże się ona 12 września, czyli w przyszłym tygodniu.
Musk w zeszłym roku odciął Ukrainę do Starlinka w kluczowym momencie walk
Według autora decyzją Muska podyktowana była obawą przed nuklearnym odwetem Moskwy, wywołaną rozmowami miliardera z ważnymi rosyjskimi oficjelami. Następnie podobno ukraiński minister transformacji cyfrowej Mychajło Fiodorow miał prosić Muska o przywrócenie łączności dronów.
Należąca do Muska firma SpaceX rozpoczęła dostarczanie Ukrainiesatelitarnego systemu Internetu Starlink wkrótce po rosyjskiej inwazji na pełną skalę w lutym 2022 roku. Dzięki systemowi wielu Ukraińców było online pomimo przerw w dostawie prądu i ataków Rosji na infrastrukturę internetową kraju.
Musk już po wybuchu wojny prezentował prorosyjską postawę
Głosowanie miałoby odbywać się pod kuratelą zewnętrznych, niezależnych obserwatorów. Kolejną propozycją było utrzymanie Ukrainy jako państwa neutralnego, które porzuca aspiracje dotyczące wstąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Wołodymyr Zełenski, według Muska, powinien uznać, że Krym należy do Rosji, choć ta zaanektowała go w 2014 roku z naruszeniem prawa międzynarodowego. Wpisem opublikowanym na Twitterze wywołał reakcję samego prezydenta Ukrainy, który zarzucił miliarderowi wspieranie Rosji.
Podobne zarzuty wysunął ogrom internautów. Jak się okazało, założyciel Tesli nie wypracował swoich postulatów w pojedynkę. Przed publikacją tweeta miał bowiem odbyć rozmowę z Władimirem Putinem.
Wówczas Eurasia Group relacjonowała, że podczas negocjacji prezydent Rosji wyjaśnił, że jest przygotowany do rozmów z władzami w Kijowie, jednak te muszą zaakceptować opisane wyżej warunki. Różnica dotyczy jedynie uznania referendów.
Musk odniósł się do doniesień za pośrednictwem Twittera. Na pytanie, czy są one prawdziwe, odpowiedział: – Nie, nie są. Rozmawiałem z Putinem tylko raz i to było około 18 miesięcy temu. Tematem była przestrzeń (kosmiczna - red.).
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.