Elon Musk wycofał się ze wspierania Ukrainy. Nie chce finansować Starlink
Alicja Skiba
15 października 2022, 07:33·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 15 października 2022, 07:33
Elon Musk wycofał się w piątek ze wsparcia satelitarnego dla Ukrainy. Miliarder twierdzi, że nie jest w stanie dłużej finansować usług Starlink. "Znajdziemy rozwiązanie" – zapewnił jednak Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Reklama.
Reklama.
SpaceX we wrześniu ostrzegała Pentagon, że może zaprzestać przekazywać usługi Starlink Ukrainie, jeśli nie zapłaci setek milionów dolarów
Władze ukraińskie reagując na wieść o rezygnacji Muska z finansowania Starlink, doceniły dotychczasową pomoc miliardera
Doradca prezydenta Ukrainy napisał, że spodziewa się, że firma utrzyma stabilne połączenie do końca roku
Telewizja CNN ujawniła w piątek 14 października, że w zeszłym miesiącu należąca do Elona Muska firma SpaceX ostrzegła Pentagon, że może zaprzestać przekazywania swoich usług satelitarnych Starlink Ukrainie. Domagała się, aby USA przejęło finansowanie użycia satelitów Starlink przez rząd w Kijowie i ukraińskie wojsko, co według SpaceX kosztowałoby ponad 120 mln dolarów do końca roku i blisko 400 mln dolarów przez następne 12 miesięcy.
Rząd Ukrainy zareagował na tę wiadomość. Mychajło Podolak, doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, we wpisie na Twitterze docenił dotychczasowe wsparcie Muska i zapewnił, że Kijów zrobi wszystko, by utrzymać działanie Starlink.
"Bądźmy szczerzy. Czy nam się to podoba, czy nie, Elon Musk pomógł nam przetrwać najkrytyczniejsze momenty wojny. Biznes ma prawo do własnych strategii. Ukraina znajdzie rozwiązanie, by utrzymać działanie Starlink. Spodziewamy się, że firma zapewni stabilne połączenie do końca negocjacji" – podkreślił.
Musk był rzecznikiem Putina?
Jak pisaliśmy w naTemat, Elon Musk postanowił zabawić się w ONZ i przedstawił "plan pokojowy dla Ukrainy". Jednym z jego elementów jest przeprowadzenie referendów w anektowanych przez Rosję obwodach.
Tym razem jednak głosowanie miałoby odbywać się pod kuratelą zewnętrznych, niezależnych obserwatorów. Kolejną propozycją było utrzymanie Ukrainy jako państwa neutralnego, które porzuca aspiracje dotyczące wstąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Wołodymyr Zełenski, według Muska, powinien uznać, że Krym należy do Rosji, choć ta zaanektowała go w 2014 roku z naruszeniem prawa międzynarodowego. Wpisem opublikowanym na Twitterze wywołał reakcję samego prezydenta Ukrainy, który zarzucił miliarderowi wspieranie Rosji.
Podobne zarzuty wysunął ogrom internautów. Jak się okazało, założyciel Tesli nie wypracował swoich postulatów w pojedynkę. Przed publikacją tweeta miał bowiem odbyć rozmowę z Władimirem Putinem.
Musk dementuje, by rozmawiał z Putinem o Ukrainie
Eurasia Group relacjonowała, że podczas negocjacji dyktator wyjaśnił, że jest przygotowany do rozmów z władzami w Kijowie, jednak te muszą zaakceptować opisane wyżej warunki. Różnica dotyczy jedynie uznania referendów.
Putin chce bowiem uznania wyników sfałszowanego głosowania, a Musk mówi o jego powtórzeniu. Co więcej, przywódca Rosji miał powiedzieć, że zrealizuje swoje postulaty bez względu na wszystko.
Najbogatszy człowiek na świecie odniósł się do doniesień za pośrednictwem Twittera. Na pytanie, czy są one prawdziwe, odpowiedział: – Nie, nie są. Rozmawiałem z Putinem tylko raz i to było około 18 miesięcy temu. Tematem była przestrzeń (kosmiczna - red.).
W marcu niedługo po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę, na Twitterze Elona Muska pojawiły się dwa tajemnicze wpisy, częściowo po angielsku, a częściowo po rosyjsku. "Niniejszym wyzywam cię na pojedynek, Władimirze Putinie. Stawką jest Ukraina. Czy zgadzasz się na tę walkę?" – zapytał i jednocześnie oznaczył oficjalny profil Kremla. Przedsiębiorca nie sprecyzował też, o jaki pojedynek dokładnie ma chodzić.