Za rządów PiS aborcja stała się niemal zabroniona w Polsce, a kobiety boją się rodzić dzieci. Było też już kilka głośnych przypadków ciężarnych, które zmarły, gdyż nie udzielono im odpowiedniej pomocy. Tymczasem prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas sobotniej konwencji łaskawie stwierdził, iż "kobieta w ciąży ma pełne prawo do życia i zdrowia".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konwencji w Końskich poruszył wątek wartości życia ludzkiego. – Niestety, nie jest to dzisiaj oczywiste. W wielu krajach jest wiele ideologii bardzo ekspansywnych, które tę wartość życia człowieka podważają. Człowiek ma żyć wtedy, gdy jest zdrowy, silny, gdy mu dobrze, gdy jest szczęśliwy, gdy jest młody, a później...Później to może być różnie. My te ideologie z całą siłą odrzucamy – stwierdził.
Kaczyński znów błysnął wypowiedzią ws. kobiet w ciąży
W jego wystąpieniu nie zabrakło także wątku kobiet w ciąży. – My też odrzucamy atak na życie bezbronnych, pamiętając jednocześnie, że kobieta w ciąży, kobieta rodząca ma też pełne prawo do życia i zdrowia. To prawo musi być, jak to kiedyś mówiono, obserwowane, czyli uznawane. I my je uznajemy – przekonywał.
Zwrócił się tam bezpośrednio do kobiet, mówiąc, iż "z miłości również są dzieci". – To jest największy prezent, który można zrobić Polsce. Mówię tu przede wszystkim o paniach, bo ktoś te dzieci musi rodzić, a to nie jest łatwe. Będziemy robić wszystko, żeby tych prezentów było jak najwięcej – powiedział.
Za rządów PiS pogorszyła się sytuacja ciężarnych w Polsce
Warto też przypomnieć, że PiS ma niewiele do zaoferowania nowoczesnym kobietom. A w czasie swoich rządów zakazał niemalże aborcji (w tym przy chorobach czy deformacjach płodu), a służby brutalnie traktują kobiety. Tak było m.in. w przypadku pani Joanny z Krakowa, która zastała upokorzona przez policję w szpitalu w Krakowie.
Było też już kilka głośnych przypadków ciężarnych, które zmarły, gdyż nie otrzymały fachowej pomocy. Tak było m.in. z 33-letnią Dorotą, która trafiła pod koniec maja do Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego z powodu przedwczesnego odpłynięcia wód płodowych. Kobieta była w piątym miesiącu ciąży. Po trzech dniach pobytu na oddziale położniczym jej stan nagle się pogorszył.
Doznała wstrząsu septycznego, który w efekcie doprowadził do niewydolności krążeniowo-oddechowej i zgonu pacjentki. Według biegłych badających przyczyny śmierci kobiety personel medyczny szpitala dopuścił się szeregu zaniedbań, które przyczyniły się do śmierci 33-letniej Doroty.
Dlatego też Polki po prostu boją się rodzić w obecnej sytuacji prawnej i gospodarczej (wysokie ceny, brak mieszkań oraz lekarze, którzy bardziej troszczą się o płód niż ich życie). W naszym kraju jest ponadto dramatycznie niski wskaźnik urodzeń.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.