Coroczny dodatek specjalny do popularnego magazynu "Sports Illustrated" wywołał sporo kontrowersji. Modelki w strojach kąpielowych miały prezentować swoje wdzięki na tle charakterystycznym dla danego kontynentu. Jednak za główne tło posłużyły wizerunki rdzennych mieszkańców m. in. półnagiego mieszkańca Namibii.
Sports Illustrated to popularne czasopismo sportowe wydawane w nakładzie ponad 3,5 mln egzemplarzy. Co roku wydaje dodatek "Swimsuit Issue" z modelkami prezentującymi stroje kąpielowe w egzotycznej scenerii.
W tym roku dodatek magazynu spotkał się ze sporą dawką krytyki, za publikowanie "rasistowskich zdjęć", promujących niesłuszne, lecz popularne na świecie stereotypy. Założeniem było publikowanie zdjęć z 7 różnych kontynentów. Piękne modelki miały zaprezentować stroje kąpielowe na tle charakterystycznym dla danego kontynentu. Zarzewiem konfliktu są dwie fotografie, jedna prezentująca Chiny, druga Namibię.
Jak podaje "The Huffington Post", okładka tegorocznego "Sports Illustrated Swimsuit Issue" z modelką Kate Upton prezentuje modelkę na tle charakterystycznego dla Antarktydy lodowego krajobrazu. Tymczasem tłem zdjęć z Chin i Namibii są głównie ludzie, nie pejzaże. I tak modelka Anne V. pręży się dumnie na tratwie unoszącej się na rzece Guilin za tło mając oprócz gór porośniętych lasami, rdzennego mieszkańca chińskiej prowincji.
Podobnie wygląda sytuacja w przypadku zdjęcia Namibii. Modelka Emily DiDonato z włócznią w ręce na pustynnym tle pozuje wraz z rdzennym, półnagim mieszkańcem Namibii. W ten sposób, zdaniem krytyków, ci "tubylcy" stali się rekwizytem czy też symbolem danego kontynentu. Kontrowersyjne fotografie nie przypadły do gustu dziennikarce modowej Dodai Stewart. Nie jest w tym odosobniona.
Dodatkowo, takie fotografie tworzą negatywny wizerunek poszczególnych krajów. Tak oto Chiny przedstawione są jako "niezachodnie", "zacofane" i biedne, a przecież, zdaniem dziennikarki, to druga pod względem wielkości gospodarka na świecie i kraj, w którym większość mieszkańców żyje w miastach, a nie wsiach.
Dodai Stewart równie bezlitośnie potraktowała drugie z kontrowersyjnych zdjęć. Uznała je za przykład typowej dla Zachodu "obsesji przeszłości i fetyszyzacji tzw. dzikusów". Pyta retorycznie, czy to ma być fotografia reprezentująca kontynent afrykański.
Profesor David Leonard zajmujący się kwestiami gender i rasy na stanowym uniwersytecie w Waszyngtonie w rozmowie z "The Huffington Post" tłumaczył, że krytyka pod adresem dodatku "Swimsuit Issue" nie jest bezpodstawna. Te zdjęcia, jego zdaniem, nasuwają skojarzenia przedmiotowego traktowania osób o innym kolorze skóry niż biały oraz przedstawienia ich jako służących, żyjących dla rozrywki i przyjemności białego człowieka.
To zdjęcie [Chin przyp. red.] utwardza stereotypy i nierówności. Przypomina epokę kolonializmu. Jest dobrym przykładem zarówno tworzenia wyższości białego człowieka i używania "egzotycznych" ludzi jako modowych rekwizytów. CZYTAJ WIĘCEJ