Andrzej Duda był zachwycony "genialnym wynalazkiem", jakim był "alkomat na koronawirusa". Prezydent demonstracyjnie dmuchał w urządzenie, a chwilę później akcje spółki mocno poszły w górę. Teraz sprawę bada ABW. – To wyglądało na ustawkę. Pytanie, kto za tym wszystkim stał – powiedziało źródło Onetu.
Reklama.
Reklama.
Andrzej Duda wychwalał "alkomat na koronawirusa". Sprawę bada ABW
11 lutego 2021 roku Andrzej Duda ruszył do Zaczernia pod Rzeszowem, do siedziby ML System, by promować polskie odkrycie naukowe w postaci covid detectora, nazywanego wówczas potocznie "alkomatem na koronawirusa".
– Odkrycie tego urządzenia tu właśnie, w podrzeszowskiej firmie, jest dzisiaj wielką dumą całej Rzeczypospolitej – powiedział. Według Onetu im bliżej konferencji, tym bardziej rosła wartość akcji spółki. Tuż po wydarzeniu zaś te miały wystrzelić.
Jak podał serwis, nawet nie tydzień, a sześć dni po wizycie Dudy Komisja Nadzoru Finansowego miała zacząć się przyglądać ruchem wokół akcji spółki. Chwilę później Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zaczęła badać, co się stało.
Śledczy mieli badać okoliczności, w jakich komisja bioetyki działająca w ramach Okręgowej Izby Lekarskiej w Rzeszowie wydała zgodę na badanie covid detectora na pacjentach.
– Istotne było to, że gdy komisja wydała zgodę, prezydent Duda za chwilę, bo maksymalnie po 3-4 godzinach, był już pod Rzeszowem. Kamery telewizji publicznej na niego czekały, a Duda zaczął zachwalać urządzenie jako genialne i niepowtarzalne – powiedział informator Onetu.
"Nasze źródło twierdzi, że przed wizytą prezydenta Dudy, Mazur wydzwaniał do lekarzy"
– Następnie akcje spółki na giełdzie poszły bardzo mocno w górę. To wyglądało na ustawkę. Pytanie, kto za tym wszystkim stał – dodał. Dziennikarze zauważyli, że przydatność wynalazku była sprawdzana przez spółkę Medyk z Rzeszowa, którą prowadzi lekarz Stanisław Mazur.
"Nasze źródło twierdzi, że przed wizytą prezydenta Dudy, Mazur wydzwaniał do lekarzy z Rzeszowa i popędzał ich, by jak najszybciej wydali pozwolenie na oficjalne testowanie urządzenia na pacjentach" – napisał.
W rozmowie z serwisem Mazur zapewnił jednak, że nie lobbował o jak najszybszą zgodę na rozpoczęcie badań klinicznych. – Miałem taką sugestię, by szybciej się zebrali, bo w tamtym czasie wszystko, co było związane z walką z covidem, miało ogromne znaczenie – powiedział.
– Musieliśmy cierpliwie czekać, aż się zbierze na zaplanowany wcześniej dzień. Do posiedzenia doszło 11 lutego 2021 r. Wtedy wydali zgodę, dzięki czemu mogliśmy rozpocząć badania – dodał.
Jak zapewnił, gdyby komisja nie wydała zgody, Andrzej Duda najzwyczajniej w świecie odwołałby swoją wizytę w siedzibie spółki odpowiedzialnej za covid detectora.