
Joanna Jabłczyńska komentuje alimentacyjny spór Opozdy i Królikowskiego
Alimentacyjny spór między Joanną Opozdą a Antonim Królikowskim zaostrzył się. W czwartek (14 września) aktorka nagrała serię filmików, które wrzuciła na InstaStory. Stwierdziła, że ojciec Vincenta wraz ze swoją partnerką Izabelą znaleźli sposób, żeby okradać półtorarocznego chłopca.
– Dowiedziałam się właśnie, że komornik nie będzie mógł ściągnąć przychodów, ponieważ Izabela otworzyła swoją działalność gospodarczą i z Antkiem zawarli umowę trójstronną: ona jako jego agentka. Teraz te pieniądze (przyp. red. wypłaty aktora) nie będą wpływać do Antka, tylko do niej. Wymyślili sobie, w jaki sposób okradać 18-miesięcznego chłopca. Mam nadzieję, że są z siebie dumni. Uważam, że to jest wstrętne i obrzydliwe zachowanie – podkreśliła aktorka.
Joanna Opozda
Joanna Jabłczyńska, którą widzowie TVN poznali za sprawą roli Marty Konarskiej w serialu "Na Wspólnej", w 2009 roku ukończyła studia prawnicze. W swojej praktyce specjalizuje się w obsłudze korporacyjnej i szeroko pojętym prawie mediów, z naciskiem na ochronę praw osobistych.
Serwis JastrząbPost zapytał radczynię o to, jak jej zdaniem prezentuje się konflikt, o którym zrobiło się ponownie głośno.
"Osobiście uważam, że to nie powinno być przedmiotem sporów medialnych. Nawet jeżeli jest się gdzieś pod ścianą. Z jednej strony powinnam na to spojrzeć zawodowo, ale z drugiej strony patrzę na to osobiście, żeby się dogadywać na każdym polu w kontekście dziecka. Przecież jeśli nawet rodzice się rozstają, to pozostają mamą i tatą dziecka, więc to jest jedna rzecz" – zaznaczyła.
Jabłczyńska nie pozostawiła jednak wątpliwości – według niej "niepłacenie alimentów jest skandaliczne". Starała się także ostudzić emocje, wskazując, że stawanie po jednej czy drugiej stronie i wyciąganie wniosków może okazać się zbyt pochopne. "Doskonale wiem, jak perspektywa z zewnątrz może być inna, niż tak naprawdę to wygląda" – oznajmiła.
"Jeżeli chodzi o Joannę Opozdę, to zupełnie nie znam sytuacji, oprócz tego przekazu medialnego, więc absolutnie nie chcę tutaj bronić kogokolwiek" – dodała.
"Chcę powiedzieć, że gdy nie zna się sytuacji, nie wysłuchało się obu stron, nie było się z nimi pod jednym dachem, to naprawdę nie powinno się wypowiadać stricte o danej sytuacji. To, że alimenty powinny być płacone, to jest absolutnie jasne" – podsumowała.
Zobacz także