W nowym spocie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak ujawnił odtajniony dokument z czasów rządów Platformy Obywatelskiej, aby uderzyć w swoich politycznych przeciwników. Byli wojskowi są zszokowani działaniem ministra i alarmują, że jest to duże zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski.
Reklama.
Reklama.
Nowy spot PiS. Błaszczak pokazał dokumenty wojskowe
– Rząd Tuska, w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski – zarzuca Błaszczak swoim przeciwnikom politycznym. Jako rzekomy dowód swoich słów pokazuje w materiale wyborczym odtajnione dokumenty wojskowe. – Plan użycia Sił Zbrojnych, zatwierdzony przez ówczesnego szefa MON Klicha zakładał, że samodzielna obrona kraju potrwa maksymalnie dwa tygodnie, a po siedmiu dniach wróg dotrze do prawego brzegu Wisły – oznajmia szef MON.
Jak dodaje Błaszczak, pokazane w nagraniu dokumenty "dobitnie pokazują, że Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą". Powołuje się przy tym na słowa gen. Mirosława Różańskiego, dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych w latach 2015–2016.
Sam gen. Różański obecnie kandyduje do Senatu w ramach Paktu Senackiego opozycji. I po tym, jak jego nazwisko wywołał szef MON, Różański bardzo szybko zwrócił mu uwagę, że możliwości obrony Polski po wielu latach rządów PiS wcale nie przedstawiają się lepiej.
"Jak będzie rząd PiS bronił Polski, pokazało ćwiczenie ZIMA 20, po pięciu latach rządzenia, zmianie SBN i PSDO, uwzględnieniu systemów, które dopiero wejdą na wyposażenie (F-35, PATRIOT, HIMARS) wróg dotarł do WISŁY w kilka dni" – stwierdził Mirosław Różański.
Byli wojskowi przerażeni ruchem Błaszczaka
Działanie ministra obrony narodowej zaszokowało wielu innych byłych wojskowych, którzy dali temu wyraz w mediach społecznościowych. Zwracają uwagę na to, że zniesienie klauzuli tajności ze ściśle tajnego materiału sprzed zaledwie kilku lat może mieć fatalne skutki dla bezpieczeństwa Polski.
"Zdejmowanie klauzuli z najbardziej niejawnego dokumentu. Bo kampania wyborcza" – napisał na portalu X (dawny Twitter) gen. Jarosław Stróżyk, były zastępca dyrektora Zarządu Wywiadu w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli.
Z kolei analityk wojskowości ppłk rez. Maciej Korowaj zauważa, że "dla wywiadu rosyjskiego to złoto". "Można przeliczyć kalkulacje operacyjne i zweryfikować wzorce doktrynalne. A ja całe wojskowe życie musiałem się natrudzić i nakombinować, by z drugiej strony coś takiego zdobyć..., a i tak były to tylko ogryzki. A tu danie na wynos" – pisze.
Z kolei gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego podkreśla, że działanie Błaszczaka jest "dużo gorsze od dyletanctwa".
"To jawne i przecież świadome – nie wierzę, aby ten, kto o tym decydował, nie zdawał sobie z tego sprawy – działanie przeciwko bezpieczeństwu Polski dla celów partyjnych" – ocenia.