Polityczka Kinga Gajewska została zatrzymana przez policję, bo mówiła prawdę na temat afery wizowej. Na spotkaniu z wyborcami KO w Otwocku została wciągnięta przez policjantów do auta siłą. Ci jednak z pełnym szacunkiem rozmawiali z innym opozycyjnym posłem Pawłem Zalewskim z Polski 2050. To kolejny przykład na to, jak PiS nienawidzi młodych kobiet, szczególnie tych, które mówią głośno.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
PiS nie szanuje kobiet – posłanka wciągnięta siłą do auta
Przykładów nie trzeba szukać daleko. Wszyscy pamiętamy Strajk Kobiet podczas którego protestujące były przez policjantów traktowane jak przestępczynie – wciągane do policyjnych aut, psikane gazem pieprzowym w twarz i szarpane. Podobna sytuacja miała miejsce także wobec kobiety, którą broni immunitet, czyli Kingi Gajewskiej polityczki z KO gdy na spotkaniu z wyborcami w Otwocku próbowała mówić prawdę na temat afery wizowej.
Posłanka w rozmowie z TVN24 podkreśliła, że policjanci trzymali ją za ręce i szarpali. – Nie mogłam nawet sięgnąć po legitymację poselską. Zostałam pouczona przez pana policjanta, że nie podoba mu się moje zachowanie – powiedziała portalowi. Została więc potraktowana jak niezdyscyplinowana obywatelka, bo próbowała przekazać, że 250 tys. wiz do Polski było sprzedawanych na straganach.
Równolegle na miejscu agitację prowadził Mateusz Morawiecki, więc policja zatrzymała posłankę i siłą wciągnęła ją do radiowozu. Funkcjonariusze naruszali jej nietykalność fizyczną, nie zważając na fakt, że chroni ją immunitet. Jak widać na nagraniach, zupełnie inaczej zachowywali się jednak w stosunku do obecnego na wiecu posła Pawła Zalewskiego z Polski 2050.
Nie można nie zauważyć, że ze względu na płeć i wiek policjanci mieli do niego zupełnie inny stosunek niż do Kingi Gajewskiej. Podczas gdy drobna kobieta była wciągana do policyjnego auta przez kilku mężczyzn, z posłem rozmawiano spokojnie i z szacunkiem. To on zresztą stanął w obronie Kingi Gajewskiej, krzycząc do policjantów, że chroni ją immunitet.
Sytuacji tej nie sposób nie porównać do Strajku Kobiet podczas którego protestujące były atakowane przez policjantów. Wygląda na to, że PiS tak mocno boi się młodych kobiet, że te muszą być pacyfikowane siłą, nawet jeśli jedyna broń, której używają to słowa. Na manifestacjach kobiet zaatakowana gazem były także posłanki np. Magda Biejat z Lewicy czy Barbara Nowacka z KO.
Kinga Gajewska zauważyła także swoje uprzywilejowanie i podkreśliła, że w o wiele gorszej sytuacji są zwykłe obywatelki w Polsce. – Ja miałam szczęście, bo jestem posłanką. Ale ludzie, którzy protestują nie są poważani przez policję. Takie rzeczy miały miejsce na Strajku Kobiet, gdzie Barbara Nowacka dostała gazem w twarz. Tak traktują posłanki, kobiety i obywateli – mówiła.
Kinga Gajewska kandyduje do Sejmu z drugiego miejsca na listach PO w okręgu podwarszawskim. Jeszcze w ostatnich dniach lipca parlamentarzystka także została zaatakowana w Otwocku, jednak wtedy przez wyborców Prawa i Sprawiedliwości.