Dymisja Piotra Wawrzyka miała zminimalizować straty PiS wywołane aferą wizową. Tymczasem na jaw wychodzą coraz to bardziej szokujące szczegóły. – Przed naszą ambasadą stały stoiska, gdzie można było kupić już podstemplowane dokumenty – powiedział anonimowy urzędnik MSZ dla Radia Zet.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ciąg dalszy afery wizowej. "Przed naszą ambasadą stały stoiska"
W rozmowie z Mariuszem Gierszewskim i Radosławem Grucą anonimowy urzędnik MSZ ujawnił szokujące informacje. Powiedział, jak miało wyglądać załatwianie wiz w jednym z krajów afrykańskich.
– Przed naszą ambasadą stały stoiska, gdzie można było kupić już podstemplowane dokumenty, wystarczyło wpisać nazwisko. Wysłaliśmy tam kontrolę i zdecydowaliśmy o wstrzymaniu wydawania wiz – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami.
Ostatecznie resort zmienił decyzję i ponownie zaczął wydawać wizy w państwie. – Najpierw w ambasadzie urywały się telefony od lokalnych oficjeli, a później z MSZ prawie nie wychodził ambasador tego kraju. W końcu musieliśmy ustąpić – dodał.
Tuż po publikacji tych ustaleń głos zabrał Donald Tusk. "Kto chce przedostać się z Afryki do Polski, ten idzie pod naszą ambasadę, kupuje na specjalnym stoisku podstemplowaną wizę, wpisuje swoje dane i w drogę! Polityka migracyjna PiS" – napisał lider PO na platformie X.
"Rzeczpospolitej" udało się nieoficjalnie ustalić, że ominięcie kolejki i zakwalifikowanie się do systemu ułatwień wizowych kosztowało od 4 do 5 tysięcy dolarów. Jeszcze więcej mieli płacić mieszkańcy Bangladeszu i Pakistanu.
Oto skala afery wizowej, która doprowadziła do dymisji Piotra Wawrzyka
Jak pisaliśmy w naTemat, Marcin Kierwiński i Jan Grabiecprzeprowadzili kontrolę poselską w Ministerstwie Spraw Zagranicznych po dymisji wiceszefa tego resortu, Piotra Wawrzyka. Parlamentarzyści chcieli zweryfikować skalę afery wizowej, która doprowadziła do niespodziewanej dymisji polityka.
Jakie wyniki dała kontrola polityków Koalicji Obywatelskiej? Okazało się, że podejrzenia funkcjonariuszy CBA mogło wzbudzić aż 350 tys. wiz dla obywateli 20 państw Afryki oraz Bliskiego Wschodu. Warto podkreślić, że mowa o wstępnych ustaleniach. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", posłowie otrzymali wykaz wiz, które wydano przez ostatnie 3 lata, łącznie chodzi o 2 miliony takich zezwoleń.
– Okazuje się, że z dużym prawdopodobieństwem mamy do czynienia z korupcjąw tym ministerstwie. Korupcją na najwyższych szczeblach i to w temacie, który jest szczególnie wrażliwy – powiedział Kierwiński.
Tymczasem to właśnie Piotr Wawrzyk miał być autorem rozporządzenia w sprawie ułatwienia uzyskania pozwolenia na podjęcie pracy tymczasowej w Polsce. Po ujawnieniu afery i wejściu agentów CBA do resortu nie tylko on stracił funkcję. Z fotelem pożegnał się też dyrektor departamentu konsularnego Michał Jakubowski.
Do sprawy również wtedy odniósł się Donald Tusk. – Polacy dowiedzieli się właśnie, dlaczego oni to robią. Bo ktoś dostaje pięć tysięcy dolarów od głowy. Policzcie sobie, ile oni z tego wyciągają – skomentował były premier.
I zwrócił się z pytaniem do prezesa PiS. – Jarosławie Kaczyński, czy ty straciłeś kompletnie kontrolę nad swoimi ludźmi i nad tym, co oni wyprawiają? Czy sam bierzesz w tym udział? – zapytał.
A dalej wskazał: – Na te pytania masz obowiązek odpowiedzieć w debacie ze mną przed wszystkimi Polakami. Nie tchórz, bo twoja słabość i strach są dzisiaj największym zagrożeniem dla polskich rodzin.