Tragiczne wieści płyną ze Słowacji. W nocy z środy na czwartek na obrzeżach Bratysławy mężczyzna strzelał do przechodniów z balkonu. Jedna osoba zginęła na miejscu. Świadkowie donoszą także o eksplozji.
Reklama.
Reklama.
Strzelanina w Bratysławie, mężczyzna celował do ludzi z balkonu
Dramat rozegrał się w bratysławskiej dzielnicy Dubravka przy ulicy Fedakovej. Jak podaje słowacki serwis Pravda.sk, około godziny 1:00 okolicznych mieszkańców obudziła eksplozja w jednym z mieszkań, z którego następnie 32-latek otworzył ogień do przechodniów. Według relacji świadków mężczyzna chwilę później wybiegł przed budynek, gdzie kontynuował strzelanie.
W międzyczasie sąsiedzi wezwali policję. Gdy mundurowi podjeżdżali na miejsce zdarzenia, mężczyzna wycofał się do swojego mieszkania. Funkcjonariusze niezwłocznie ruszyli za 32-latkiem. Podczas próby ujęcia agresor zaatakował policjantów nożem, wtedy też jeden z nich został ranny.
Portal Pravda.sk poinformował, że napastnik został zastrzelony przez policjantów na balkonie, z którego mężczyzna rozpoczął ostrzał.
Cztery osoby ranne, jedna nie żyje - to bilans strzelaniny w słowackiej stolicy
W wyniku strzelaniny obrażenia odniosło pięć osób. Jak się okazało, jedna z nich zmarła, zanim na miejsce dotarły służby ratownicze. Według słowackiego serwisu pozostałe cztery, w tym policjant, zostały przewiezione do szpitala.
– Jeden pacjent z raną postrzałową ramienia doznał umiarkowanych obrażeń, został opatrzony i zwolniony do domu, jego stan nie wymagał hospitalizacji. Dwóch innych pacjentów odniosło poważniejsze obrażenia, obaj musieli przejść operację – powiedziała Eva Kliska, rzeczniczka prasowa Szpitala Uniwersyteckiego w Bratysławie.
Kliska dodała, że zabiegi się powiodły, a życie obydwu pacjentów nie jest zagrożone.
– Mieli rany postrzałowe barku i łokcia, jeden z tych pacjentów miał także rany postrzałowe w okolicy szyi – uściśliła rzeczniczka.
Z kolei jak ustalił serwis aktuality.pl, 32-letni napastnik już od dawna miał sprawiać problemy sąsiadom, którzy opisywali go jako "dziwaka". Ponadto mężczyzna od pewnego czasu regularnie w godzinach nocnych doprowadzał w swoim mieszkaniu do eksplozji bliżej nieokreślonych materiałów.
– Często budził całe osiedle wybuchami między apartamentowcami i nikt nic nie robił, dopóki nie posunął się do strzelania do ludzi. To smutne, co się dzieje, niewiarygodna obojętność – przekazała jedna z mieszkanek bratysławskiej Dubravki. Zdaniem kobiety można było uniknąć tej tragedii, jednak miejscowe służby bagatelizowały liczne zgłoszenia sąsiadów.
Strzelanina pod Częstochową
Jak informowaliśmy w naTemat, do strzelaniny doszło również w Częstochowie. W sobotę 16 września przypadkowy świadek odnalazł przy ulicy Głównej w Częstochowie ciało 52-letniego mężczyzny.
– Przybyli na miejsce policjanci, w trakcie wykonywania czynności, znaleźli nieopodal, w tej samej miejscowości, ciało 44-latka – powiedziała wówczas w rozmowie z TVN24 Barbara Poznańska, rzeczniczka częstochowskiej policji. Ciało leżało nieopodal garaży.
Tomasz Ozimek, rzecznik lokalnej prokuratury potwierdził, że jedną z ofiar jest 52-letni Arkadiusz N. Mężczyzna miał przeszłość kryminalną – skazany był w procesie grupy przestępczej, która zajmowała się m.in. wyłudzeniami podatkowymi. Mężczyzna miał również obracać się w środowisku pseudokibiców, gdzie znany był pod pseudonimami "Słonik" lub "Słoń".