Konfederacja jest aktualnie jedynym kandydatem na koalicjanta PiS-u – choć wyniki sondażu sugerują, że i opozycji mogłyby przydać się głosy kilku posłów tej partii. Jak jednak na taką opcję zapatrują się wyborcy każdej z partii? Zapytano o to w nowym sondażu.
Reklama.
Reklama.
Żadna z partii nie zbliża się nawet do samodzielnej większości – co oznacza, że po wyborach, niezależnie od ich ostatecznego wyniku, rozpocznie się poszukiwanie koalicjantów.
Od miesięcy w roli kingmakera stawiano Konfederację. Czy jednak wyborcy innych partii z otwartymi ramionami przyjęliby współpracę z partią Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka?
Nowy sondaż. Konfederacja w rządzie?
O to, co wyborcy myślą o potencjalnym wejściu Konfederacji do koalicji rządzącej, zapytano w nowym sondażu Ipsos dla TOK FM i OKO.press. Pomysł taki pozytywnie ocenia taki pomysł 26 proc. badanych (7 proc. uważa, że opcja taka jest "dopuszczalna", a 19 proc. – "raczej dopuszczalna"). Konfederacji w rządzie przeciwnych jest 61 proc. respondentów (według 16 proc. jest to opcja "raczej niedopuszczalna", a 45 uważa, że jest "niedopuszczalna").
Wyniki te bardzo ciekawie przedstawiają się po rozbiciu na wyborców poszczególnych partii. W przypadku Koalicji Obywatelskiejsprzeciw wobec rządzenia z Konfederacją wyraża aż 86 proc. badanych, zaś opcję taką dopuszcza zaledwie 11 proc. wyborców. Podobnie sprawa ma się w przypadku Lewicy– tutaj rządzeniu do spółki ze skrajnie prawicową formacją przeciwnych jest 89 proc. wyborców.
Wśród zwolennikówTrzeciej Drogi ponad połowa (56 proc.) nie widzi możliwości współrządzenia z Konfederacją. Podzielony jest również elektorat Prawa i Sprawiedliwości. Koalicję z Mentzenem i Bosakiem dopuszcza tutaj 37 proc. wyborców, natomiast przeciwnych jest 45 proc. z nich.
Poparcie dla Konfederacji znacząco spadło
O ile w pierwszej połowie roku Konfederacja wyrosła w sondażach na trzecią siłę polityczną w kraju, ze stabilnym poparciem na poziomie kilkunastu procent, w ostatnim czasie ugrupowanie to notuje spore spadki.
W badaniu Ipsos dla Oko.Press i TOK FM z tego tygodnia głosowanie na tę partię zadeklarowało 7 proc. respondentów, z kolei w sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski – 8,8 proc. W weekend Instytut Badań Pollster dla "Super Expressu" dawał Konfederacji 8,67 proc. poparcia.
Poparcia raczej nie przysporzył temu ugrupowaniu ostatni skandal z wypowiedziami o kobietach. Podczas konwencji Fundacji Patriarchat dyskusję "czy kobiety mogą zabijać swoje dzieci dla kaprysu" zapowiedział Mateusz Curzydło.
To właśnie wówczas padło hasło, które obiegło już internet szerokim łukiem, że mężczyźni dbają o dobro należących do siebie kobiet, ale te "nie są dla nich partnerkami, lecz częścią dobytku". Taką tezę wygłosił prawicowy publicysta Ronald Lasecki.
W trakcie dyskusji nawiązała się rozmowa także na inne tematy, które bezpośrednio korespondują z kobietami i odbieraniem ich podstawowych praw. Głos w niej zabrał Janusz Korwin-Mikke, który przekonywał, że kobiety nie są od tego, żeby "robić rewolucję".
– Trzeba po prostu nie dawać im decydować (...) Bo jak kobiety chcą coś osiągnąć, to biorą sobie faceta – mówił polityk, który wypowiadał się także w sprawie praw wyborczych dla kobiet.