Niemieckie media piszą o Polaku, który spowodował kolizję na autostradzie, z której miejsca uciekł. Ponieważ był pijany, można było zakładać, że oddalił się z miejsca zdarzenia, by wytrzeźwieć. Nic jednak bardziej mylnego. Mężczyzna postanowił bowiem kontynuować to, co zaczął. W tym zresztą celu wrócił się do rozbitego auta.
Reklama.
Reklama.
Do kolizji doszło w sobotę 30 września. Mężczyzna wjechał w szlaban na autostradzie nieopodal Weimaru. Wyszedł z auta, które porzucił i uciekł pieszo z miejsca zdarzenia. Jak na niewielką skalę incydentu, jego reakcja mogła wydać się zbyt impulsywna. Po czasie okazało się, co było powodem.
Kierowca spowodował kolizję i uciekł. Wrócił do auta po piwo
Po czasie kierowca wrócił do samochodu, z którego wyjął... piwo. Jak podaje "Spiegel", schował się w pobliskich krzakach, ale wszystko widzieli świadkowie. Mężczyznę bez trudu odnaleźli strażacy, którzy przyjechali na miejsce kolizji.
Kiedy przebadano kierowcę polskiego pochodzenia, okazało się, że jest on kompletnie pijany. Miał niewiele poniżej 2,3 promila, ale ewidentnie liczył, że nie zostanie zauważony. Służby namierzyły go jednak bez większego kłopotu.
Pijany Polak w Niemczech to problem naszych zachodnich sąsiadów
To już kolejna sytuacja w Niemczech, w której udział bierze pijany kierowca z Polski. Choć opisana sytuacja brzmi kuriozalnie i śmiesznie, takie osoby stwarzają poważne i realne zagrożenie na drogach.
Jak informowaliśmy w naTemat, doniesień o wypadkach pijanych kierowców z Polski w niemieckich mediach jest prawdziwy wysyp. 20 lipca serwis westfalen-blatt.de poinformował o 65-letnim pijanym kierowcy starego mercedesa z Polski, który zaliczył zderzenie z osłoną autostrady A2 w kierunku Hanoweru.
Czytaj także:
Również 20 lipca doszło do innej kolizji na drodze lokalnej w pobliżu miejscowości Grüssow nieopodal granicy z Polską. Tam 29-letni kierowca forda zderzył się ze słupkiem, wjechał w rów, a następnie kilkukrotnie dachował. On i dwójka jego rannych pasażerów trafili do szpitala, w tym sprawca w stanie ciężkim. Miał ponad 1,5 promila alkoholu we krwi.
Portal butenunbinnen.de poinformował z kolei o 26-letnim Polaku, który jednego dnia doprowadził do aż dwóch wypadków w Bremie. W jednym z nich ciężko ranny został nie tylko on, ale też drugi kierowca. W stanie krytycznym trafili do szpitala. Jak się okazało, Polak nie tylko był pod wpływem alkoholu, ale również nie miał prawa jazdy.
Polacy w Niemczech odnotowani zostali ostatnio także w kronikach kryminalnych nie tylko z powodu przestępstw drogowych, ale też tych dokonywanych na tle seksualnym. Dwóch mężczyzn z Polski miało dopuścić się molestowania na niemieckich dworcach.
Także Polak niedawno także stał się ofiarą takiego przestępstwa. W sierpniu na jednej ze stacji monachijskiego metra zgwałcony został nastoletni uczeń szkoły językowej. Sprawcą okazał się mieszkaniec obozu dla uchodźców.