Polacy stają się coraz bardziej świeccy. Znaczna część z nich nie widzi też miejsca dla religii w szkole. Obecnie mniej niż 40 proc. Polaków uważa, że taki przedmiot nadal powinien być nauczany w placówkach oświatowych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sondaż w tej sprawie wykonał IBRiS dla Onetu w ramach reportażu "Kościół w kryzysie". Wynika z niego, że jedynie 38 proc. Polaków uważa, że religia nadal powinna być nauczana w szkołach. Co ważne, jak czytamy, aż "połowa Polaków – dokładnie 51 proc. – nie zgadza się z tym, że przedmiot ten powinien funkcjonować w oświacie". 11 proc. pytanych nie miało zdania.
Pod koniec września pisaliśmy natomiast, że Główny Urząd Statystyczny pokazał w końcu dane ze spisu powszechnego 2021 roku dotyczące religii Polaków. Od przedostatniego spisu, który był w 2011 roku, liczba katolików zmniejszyła się o prawie 7 milionów osób.
"Analizy w obrębie tego obszaru tematycznego oraz bardziej szczegółowe zestawienia wyników wraz z informacjami z zakresu metodologii opracowania danych zostaną zaprezentowane w publikacji pn. Stan i struktura demograficzno–społeczna i ekonomiczna ludności Polski w świetle wyników NSP 2021, która ukaże się 27 listopada 2023 roku" – podano wtedy na stronie GUS.
Co dokładnie pokazały dane? GUS podał, iż 79,43 proc. Polaków udzieliło odpowiedzi na pytanie dotyczące wyznania religijnego. 72,57 proc. powiedziało, że należy do jakiegoś kościoła, a 71,30 proc. skazało religię rzymskokatolicką. To spory spadek liczby deklarujących się katolików względem badania w 2011 roku. Wtedy bowiem aż 87,58 proc. Polaków wybrało religię rzymskokatolicką To mniej o 16 proc., czyli około 6,6 mln osób.
Więcej osób nie chciało również odpowiedzieć na pytanie dotyczące wiary – 20,53 proc. (w 2011 roku było to jedynie 7,10 proc.).
Prof. Obirek: Polacy odchodzą od Kościoła i to jest stan faktyczny
– Dane GUS pokazują, że Polacy odchodzą od Kościoła i to jest stan faktyczny. Nowość polega na tym, że coraz więcej ludzi publicznie przyznaje się do tego – tłumaczył nam prof. Stanisław Obirek, którego zapytaliśmy o raport GUS.
Były ksiądz zaznaczył, że to dane, które odzwierciedlają trend znany od przynajmniej 20 lat. – Sekularyzacja polskiego społeczeństwa przybrała formę galopującą od czasu przejęcia władzy przez PiS, kiedy jednoznacznie związano się z fundamentalistyczną frakcją katolicyzmu – przekonywał.
Dodajmy jeszcze, że wraz z październikiem seminaria w całym kraju znów żyją liczbą powołań, która ciągle nie chce być lepsza. Spada od lat i jest coraz gorzej. W tym roku nawet w Krakowie jest dramat, bo – jak ostatnio pisaliśmy w naTemat – w pierwszym terminie zgłosił się tylko jeden kandydat i w kurii zapanował popłoch, bo tak małej liczby powołań nie było od dawna.
Tylko ostatnio z powodu braku chętnych w Polsce głośno było o zamknięciu seminarium w Łowiczu, w Gnieźnie, czy Legnicy. Brakuje kandydatów, ale spada też liczba wyświęceń. Na przykład w diecezji lubuskiej właśnie wyświęcono dwóch.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.