Sylwia Majdan prowadzi swój dom mody w Szczecinie
Sylwia Majdan prowadzi swój dom mody w Szczecinie fot. Piotr Miazga

Rynek mody prężnie działa w Warszawie. Tu swoje pracownie mają znani projektanci. W stolicy odbywają się pokazy mody, toczy się intensywne życie towarzyskie. Tu otwierają się też butiki znanych marek. Projektantka mody Sylwia Majdan jest wyjątkiem od tej reguły. Swoje atelier prowadzi w Szczecinie. Tam ma wierne grono klientów i nieźle prosperujący biznes. Przekonuje też, że bliżej jej do Berlina i to właśnie ze stolicy Niemiec czerpie inspirację do swojej pracy.

REKLAMA
Sylwia Majdan na polskim rynku modowym funkcjonuje od dziesięciu lat. Swoją pierwszą kolekcję pokazała w 2004 r. Jest laureatką prestiżowej nagrody Oskary Mody New Look.
Sylwiamajdan.pl

W swoim atelier tworzy niepowtarzalne wzory, jednak jak twierdzi każdy znajdzie u niej coś dla siebie. Jej niezwykły świat mody pełen jest odcieni, kobiecych kształtów i seksownych fasonów. Jej spojrzenie na krój i świetne krawiectwo sprawiają, że marka Sylwia Majdan kojarzona jest z najwyższej klasy jakością i elegancją.


Urodziła się w Szczecinie i jej praca od zawsze związana jest z tym miastem. Tutaj ma własne studio i modowy showroom. Często przedstawiana jest jako ambasadorka Szczecina. W rozmowie z naTemat.pl projektantka przekonuje, że interesujące modowe wydarzenia mają miejsce także poza Warszawą. W mniejszych polskich miastach pracują bowiem interesujący projektanci, a ich projekty znajdują grono oddanych klientów.
logo
Najnowsza kolekcja projektantki Sylwii Majdan fot. sylwiamajdan.pl
Jak projektantce mody pracuje się z dala od Warszawy? To w stolicy toczy się przecież modowe życie. Tu są pokazy, imprezy, duże media.
Dosyć często pojawiam się w Warszawie. Mam tam bardzo dużo klientek. Uważam jednak, że dobrą modę można robić z każdego miejsca w Polsce. Mam sporo zamówień i grono indywidualnych klientów. Nie wyobrażam sobie wyprowadzki do Warszawy. Bardzo ciepło myślę na temat Berlina. Tam mam zdecydowanie bliżej i mocno inspiruje mnie to miasto.
Jak Berlin wpływa na Panią jako projektantkę? Czy to jest rynek, na którym polscy projektanci mogą się odnaleźć?
Dzisiaj na rynku modowym w ogóle trudno jest działać. Trzeba wymyślić sposób, żeby się przebić. Wszystko jest łatwo dostępne, ludzie kupują ubrania w sieciówkach. Berlin jest dla mnie niebywale inspirujący. To jest znacząca stolica, multikulturowa metropolia. Jest mnóstwo ludzi, fantastycznych wydarzeń i wystaw. Z moją załogą i asystentami odwiedzamy to miasto dwa, trzy razy w tygodniu.
Czy w mniejszym mieście takim jak Szczecin jest zainteresowanie dobrą modą i odzieżą z wyższej półki?
Jestem przede wszystkim projektantką, ale prowadzę też biznes. Mam kilka osób na utrzymaniu. Zatrudniam asystentów, szwaczki, krojczynie. To już nie jest zabawa. To musi się dobrze kręcić. Moje klientki to przede wszystkim prawniczki, prezeski firm, ale nie jesteśmy tylko i wyłącznie marką z wyższej półki. Posiadamy dwie linie, tę bardziej luksusową i sportową, przeznaczoną dla szerszego odbiorcy. Oczywiście, nie można być dostępnym dla każdego, bo to by się mijało z celem. Mamy propozycje dla młodych osób. Projektujemy t-shirty, jeansy. Zależy nam, żeby dotrzeć do dość dużej liczby klientów, ale do wszystkich się nie da. Ceny są oczywiście trochę wyższe niż w sieciówkach, ale to dlatego, że mamy lepsze i droższe materiały.
Ta bliska obecność Niemiec ułatwia Pani pracę? Łatwiej jest o materiały?
Korzystamy z oferty bardzo wielu hurtowni z Niemiec. Możemy tam zawsze pojechać pooglądać i podotykać tych tkanin. Łatwiej nam też znaleźć jakieś unikatowe materiały. Kupujemy kaszmiry i wełny, których nie ma w polskich hurtowniach.
Obserwuje pani mieszkańców swojego miasta. Szczecińska ulica zwraca uwagę na modę?
Mieszkańcy Szczecina nie powinni mieć kompleksów w stosunku do chociażby Warszawy. Obserwuję, jak wyglądają ludzie na ulicach mojego miasta to się rzeczywiście zmienia na lepsze. Nasza aura nie sprzyja jednak modzie. Trudno być kolorowym ptakiem, kiedy jest zimno i na ulicach chlapa. Mimo wszystko w Berlinie to się udaje. Pogoda u nich taka sama, a ludzie na ulicach wyglądają ciekawiej. Spotykam tam osoby, które mają swój styl i to bez względu na aurę. U nas nie jest z tym najlepiej, ale to się powoli zmienia. Jesteśmy coraz lepiej ubrani i bardziej świadomi mody. Także w mniejszych miastach jest coraz więcej ludzi spełnionych zawodowo, którym zależy, by wyróżniać się z tłumu. To jest powolny proces, ale z roku na rok to idzie w coraz lepszą stronę.
Szczecin ma jakiś swój indywidualny styl?
To przychodzi falami. Ludzie starają się obserwować, co jest modne. Na razie jeszcze szukamy swojego własnego kierunku. Moda ze szczecińskich ulic to taka mieszanka, trochę tego co modne w całej Polsce, z pewnymi wpływami mody z Berlina.
Jak z dostępnością Pani kolekcji? Gdzie można kupić odzież z metką Sylwii Majdan?
Prowadzimy sklep internetowy, który cały czas się rozwija. Bardzo dużo sprzedajemy właśnie w sieci. Koncentrujemy się jednak na indywidualnych klientach, którym szyjemy ubrania na miarę. Można do nas przyjść i poprosić o indywidualny projekt, chociażby sukni ślubnej. Mamy bardzo dużo klientek o dość nietypowej sylwetce. U nas można uszyć sobie coś, co nie jest sztampową propozycją ze sklepu dla puszystych. Można do nas przyjść, porozmawiać i wypić kawę w fajnym towarzystwie. Potem jeszcze wyjść zadowolonym, że ubranie uszyte na miarę świetnie leży. Często okazuje się, że klientka nosi rozmiar mniejszy, niż jej się wydawało.
Dobrze funkcjonujący biznes modowy nie musi więc działać tylko i wyłącznie w stolicy?
Jestem tego ewidentnym dowodem. Na pewno w Warszawie jest łatwiej. Tam się oczywiście o wiele więcej dzieje. Na razie zostaję tu, gdzie jestem, a Berlin to mój priorytet. Najbliższy, wiosenny pokaz planuję jednak w Warszawie.