Martin Scorsese porozmawiał ostatnio z prestiżowym magazynem filmowym "Sight and Sound". Reżyser nadchodzącego do kin "Czasu krwawego księżyca" wskazał listę 15 filmów wszech czasów. Wśród nich znalazł się tytuł legendarnego polskiego reżysera.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ponieważ wciąż trwa strajk aktorów, gwiazdy (m.in. Leonardo DiCaprio oraz Robert De Niro), które wystąpiły w najnowszym filmie Martina Scorsesego"Czas krwawego księżyca" nie mogą go promować.
Reżyser nie jest zobowiązany takimi ograniczeniami, więc w ostatnim czasie udziela sporo wywiadów. Jednym z nich jest ten dla prestiżowego magazynu filmowego "Sight and Sound", w którym Scorsese podzielił się swoją listą 15 filmów wszech czasów.
Co ciekawe na liście znalazł się polski akcent w postaci filmu Andrzeja Wajdy "Popiół i diament". Pochodzący z Nowego Jorku reżyser opisał go jako "wizualnie wstrząsający".
"Ten film był dla mnie objawieniem. Przedstawiał tragedię zniszczonego kraju, zniszczonej zachodniej cywilizacji, tragedię ludzi, którzy przeżyli i musieli stawić czoła nowemu systemowi, odrzucając go, walcząc z nim, lecz z poczuciem przegranej" – tłumaczył.
Scorsese i Wajda spotkali się w 2011 roku. Polski reżyser wręczył wówczas nowojorczykowi oryginalny storyboard z ostatniej sceny "Popiołu i diamentu".
Oto pełna lista 15 filmów wszech czasów według Martina Scorsese:
"2001: Odyseja kosmiczna", reż. Stanley Kubrick (1968)
"Osiem i pół", reż. Federico Fellini (1963)
"Popiół i diament", reż. Andrzej Wajda (1958)
"Obywatel Kane", reż. Orson Welles (1941)
"Dziennik wiejskiego proboszcza", reż. Robert Bresson (1951)
"Piętno śmierci", reż. Akira Kurosawa (1952)
"Lampart", reż. Luchino Visconti (1963)
"Słowo", reż. Carl Theodor Dreyer (1955)
"Paisa", reż. Roberto Rossellini (1946)
"Czerwone pantofelki", Emeric Pressburger, Michael Powell (1948)
Przypomnijmy, że Scorsese od lat jest krytykiem współczesnego kina. Między innymi rok temu skarżył się w trakcie Nowojorskiego Festiwalu Filmowego. Stwierdził, że tendencja do patrzenia na liczby trwa od początku lat 80. ubiegłego wieku.
– To nieco odpychające. Koszt filmu to jedna rzecz. Rozumiem, że produkcja filmu trochę kosztuje. Każdy oczekuje się, że przynajmniej ta kwota się zwróci lub podwoi – oznajmił.
– Obecnie kładzie się nacisk na liczby, koszt, weekend otwarcia, ile film zarobił w Stanach Zjednoczonych, ile w Anglii, ile w Azji, ile na całym świecie, do ilu widzów dotarł. Jako filmowiec i jako osoba, która nie wyobraża sobie życia bez kina, uważam to za obrazę – skwitował.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.