Ridley Scott powróci jesienią z historycznym widowiskiem "Napoleon", w którym główną rolę gra Joaquin Phoenix. Z tej okazji przypominamy najlepsze filmy reżysera "Gladiatora", którego kariera trwa już ponad 45 lat.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Czarny deszcz" to mniej znany film reżysera, choć produkcja z 1989 roku otrzymała dwie nominacje do Oscara (w kategorii Najlepszy dźwięk i Najlepszy montaż dźwięku). Obsada też była zacna, gdyż w najważniejszych rolach można było zobaczyć: Michaela Douglasa ("Ant-Man i Osa: Kwantomania"), Andy'ego Garcię ("Kiedy mężczyzna kocha kobietę") oraz Kate Capshaw ("Indiana Jones i Świątynia Zagłady").
Fabuła skupia się na dwóch policjantach, którzy są świadkami zabójstwa popełnionego w kręgu japońskiej mafii. Gliniarzom udaje się go schwytać, jednak to tylko początek – muszą jeszcze przetransportować go do Japonii. Dopiero w kraju kwitnącej wiśni zaczyna się zabawa, gdy zabójca im ucieka.
Po latach filmowi Ridleya Scotta zarzuca się, że za bardzo operuje na kulturowych kliszach, ale powiedzmy sobie szczerze – kto w tamtych czasach tego nie robił? "Czarny deszcz" docenia się natomiast za przedstawienie Osaki jako futurystycznej metropolii.
6. Ostatni pojedynek (2021)
"Ostatni pojedynek" to adaptacja książki historycznej Erica Jagera pod tym samym tytułem, którą przyćmił nieco "Dom Gucci" Scotta, który miał premierę w tym samym roku. Film jest warty uwagi, chociażby z tego powodu, że konstrukcją przypomina słynny "Rashomon" Akiry Kurosawy, czyli opowiada jedną historię z kilku perspektyw.
Akcja osadzona jest w czternastowiecznej Francji. Marguerite de Carrouges zostaje zgwałcona przez najlepszego męża swojego przyjaciela, jednak ten nie przyznaje się do popełnionego przez niego czynu. Sir Jean de Carrouges postanawia jednak uwierzyć żonie i staje do pojedynku z Jacques'em Le Grisem. Gwiazdami filmu są: Matt Damon, Adam Driver, Jodie Comer, Ben Affleck oraz Alex Lawther.
"Chociaż od powstania ruchu #MeToo minęły już 4 lata, problematyka, na którą zwrócił uwagę, wciąż inspiruje filmowców. Ridley Scott swoim najnowszym filmem 'Ostatni pojedynek' wymierzył siarczysty policzek kulturze gwałtu, co obraz traktujący o średniowiecznym starciu dwóch francuskich wojowników czyni niezwykle aktualnym" – przeczytacie w recenzji opublikowanej na łamach naTemat.
5. Helikopter w ogniu (2001)
"Helikopter w ogniu" to kolejny oparty na faktach film Scotta, który zdobył taką popularność, że na jego podstawie powstała nawet gra "Delta Force: Helikopter w ogniu". Dramat wojenny przybliża historię bitwy w Mogadiszu podczas wojny domowej w Somalii, w którą USA zaangażowało się po wojnie w Wietnamie.
Zrzuceni 3 października 1993 roku amerykańscy żołnierze dostają misję porwania dwóch poruczników Mohameda Farraha Aidida. Akcja, która miała przebiec bezproblemowo, zaczyna się komplikować, gdy helikoptery amerykańskiej armii zostają zastrzelone.
W filmie zagrali m.in. Josh Hartnett, Ewan McGregor oraz Eric Bana. "Helikopter w ogniu" dostał dwa Oscary (za Najlepszy dźwięk i Najlepszy montaż), a nominację do statuetki w kategorii Najlepsze zdjęcia otrzymał polski operator Sławomir Idziak.
4. Gladiator (2000)
Powszechnie to właśnie "Gladiator" uważany jest za najlepszy, a z pewnością za najbardziej znany film Ridleya Scotta. Historyczne widowisko o generale Maximusie otrzymało pięć Oscarów i wywindowało Russela Crowe'a do rangi międzynarodowej gwiazdy.
Wspomniany już Maximus traci wszystko – rodzinę i pozycję. Z prawej ręki cesarza nagle staje się walczącym na arenie gladiatorem-niewolnikiem. W ten sposób zyskuje jednak popularność wśród ludu, a ta może mu się przydać, by zemścić się na jego oprawcach.
Przypomnijmy, że Scott pracuje właśnie nad filmem "Gladiator 2", w którym pojawią się m.in. Paul Mescal ("Normalni ludzie"), Pedro Pascal ("The Last of Us") oraz Denzel Washington ("American Gangster"). Z kolei Crowe ostatnio w wywiadzie wyznał, że ma już dość pytań, czy jego zmarły w poprzedniej części bohater pojawi się w sequelu.
3. Thelma i Louise (1991)
"Thelma i Louise" to klasyka kina drogi, a jednocześnie pełen mocy feministyczny manifest, w którym w ikonicznych już rolach tytułowych bohaterek wystąpiły Susan Sarandon ("Przed egzekucją") oraz Geena Davis ("Sok z żuka").
Dwie przyjaciółki wybierają się razem na weekendowy wypad. Kiedy podczas wizyty w jednym z barów Thelma zostaje zaatakowana, Louise ratuje ją przed gwałcicielem strzelając do niego i przez przypadek zabijając. Teraz kobiety muszą uciekać, jeśli nie chcą skończyć za kratkami.
Film Scotta został doceniony Oscarem w kategorii Najlepszy scenariusz oryginalny. Co więcej, chociaż od jego premiery minęło już ponad trzydzieści lat, nic nie stracił na aktualności oraz swoim wywrotowym przesłaniu, a ostatnia scena wciąż wgniata w fotel.
2. Łowca androidów (1982)
Nie da się mówić o klasyce kina science fiction nie wspominając "Łowcy androidów" Scotta. Adaptacja prozy Philipa K. Dicka stała się inspiracją dla wielu innych cyberpunkowych produkcji, a w 2019 roku Denis Villeneuve zaprezentował światu sequel filmu, czyli "Blade Runnera 2049" z Ryanem Goslingiem w roli głównej.
W oryginalnym filmie protagonistą jest grany przez Harrisona Forda Rick Deckard, czyli policjant z jednostki, zajmującej się tropienie replikantów. Kolejna misja Deckarda nie tylko sprowadzi na niego niebezpieczeństwo, ale pozwoli mu odkryć prawdę, na którą być może nie był gotowy.
"Łowca androidów" to film absolutnie kultowy, któremu zdaniem wielu osób interpretacja Villeneuve'a nie dorasta do pięt. Produkcja Scotta bowiem zachwyca nie tylko warstwą wizualną, ale także filozoficzną.
1. Obcy - 8. pasażer "Nostromo" (1979)
Kiedy Ridley Scott chciał sprzedać pierwszą część "Obcego" wytwórni podobno zareklamował swój projekt jako "Szczęki w kosmosie". Faktycznie coś w tym jest, jednak z dzisiejszej perspektywy traktowanie go jako "zrzynki" z filmu Stevena Spielberga byłoby mocno niesprawiedliwe.
"Obcy - 8. pasażer 'Nostromo'" to bowiem wstęp do niesamowicie ciekawego uniwersum, a także atmosferyczny i trzymający w napięciu horror science fiction, który potrafi wystraszyć do dziś. Nie mówiąc już o tym, że przedstawił światu Ellen Ripley (Sigourney Weaver), czyli jedną z pierwszych prawowitych heroin kina akcji w historii.
Oryginalna seria o "Obcym" doczekała się trzech sequeli (wyreżyserowanych przez znanych dzisiaj filmowców, czyli Jamesa Camerona, Davida Finchera oraz Jean-Pierre'a Jeuneta) i innych spin-offów, a na chwilę obecną na premierę czeka serial w tym samym uniwersum.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.