W osłupienie wprowadziła internautów Aleksandra Kuź, wielkopolska wicekurator oświaty i kandydatka Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych. Zamieściła ona na swoim profilu drastyczne zdjęcie zmaltretowanej Niemki, która została porwana przez Hamas. Wykorzystała tę sytuację do "promowania" referendum.
Reklama.
Reklama.
Porwania w Izraelu. Szokujący post kandydatki PiS
Aleksandra Kuź kandyduje w wyborach parlamentarnych z poznańskiej listy PiS, jest również wielkopolskim wicekuratorem oświaty. Założyła swoje konto w serwisie X (dawny Twitter) niedługo po ogłoszeniu swojego startu w wyborach. Jej najnowszy post wzbudził powszechne oburzenie.
Kuź zamieściła bowiem drastyczne zdjęcie, przedstawiające zmaltretowana Niemkę, 20-letnią Shani Louk, która została w sobotę porwana przez bojowników Hamasu. Rodzina dziewczyny rozpoznała ją na nagraniu, na którym widać, jak terroryści wożą po mieście nieprzytomną kobietę. Aktualnie nie wiadomo, czy Louk wciąż żyje.
"Zmaltretowana przez Hamasowców kobieta na zdjęciu to 30-letnia Niemka Shani Louk, która przyjechała do Izraela na festiwal muzyczny" – tymi słowami zaczyna się post kandydatki PiS.
W następnym zdaniu Aleksandra Kuź w szokujący sposób łączy atak na Izrael z... referendum PiS dot. migrantów. "Jeżeli nie chcecie takich rzeczy w Polsce do (powinno być "to" – red.) idźcie na referendum" – oznajmiła kandydatka partii rządzącej.
Fala krytyki po wpisie kandydatki PiS
Bulwersujący post nie pozostał bez odpowiedzi – zareagował na niego szereg osób publicznych. "Wie pani, że manipulacja to straszny grzech?" – skomentował jezuita o. Grzegorz Kramer. Odpowiedział mu dziennikarz Krzysztof Luft, który stwierdził, że "pani Aleksandrze to nie przeszkadza – na pewno regularnie się spowiada, więc liczy na odpuszczenie win".
"To nieprawdopodobne, do czego pani się posunęła. Brak słów. Wpis zgłoszony" – napisała prokurator Ewa Wrzosek.
Sprawę skomentował też prawnik Krzysztof Izdebski. "Kandydatka PiS do Sejmu postanowiła wykorzystać makabryczną śmierć do robienia polityki. To jest tak obrzydliwe, że brak słów, ale też nie można obok tego hienizmu i manipulacji przejść obojętnie. Ja rozumiem, że super jest być w Sejmie, czy brać kasę z SSP, ale są granice" – napisał.
Konflikt w Izraelu nie ma nic wspólnego z kryzysem migracyjnym
Warto przy tym dodać, że kandydatka PiS dopuszcza się ogromnej manipulacji, zrównując konflikt izraelsko-palestyński z kryzysem migracyjnym w Europie, trwającym od 2015 roku.
W pierwszym etapie kryzysu migracyjnego do Europy napływali bowiem uchodźcy z krajów arabskich, które w wyniku tzw. arabskiej wiosny ogarnęły wojny domowe. Większość osób dzisiaj próbujących przedostać się do państw europejskich to w ogromnej mierze migranci zarobkowi, uciekający przed ogromną biedą i niestabilnością polityczną swoich krajów.
Palestyńczycy nigdy nie byli częścią europejskiego problemu z migrantami – konflikt izraelsko-palestyński trwa bowiem już od XIX w. i dotyczy samostanowienia terytorium Palestyny. W 1947 r. ONZ zdecydowało o podziale Palestyny na część żydowską i arabską. Dzięki temu Izrael był w stanie ogłosić niepodległość w 1948 r. – państwo to twierdzi jednak, że ma "prawo naturalne i historyczne" do kontroli terytoriów palestyńskich.