Polskie MSZ zapewniło, że wszystkim osobom, które próbują wydostać się z dotkniętego atakami Hamasu Izraela, została udzielona pomoc. W rzeczywistości sytuacja ma wyglądać jednak zupełnie inaczej, o czym w naTemat mówi dziennikarz Polskiego Radia Kacper Ponichtera. Od kilku dni próbuje się wydostać do kraju i opowiada, jak naprawdę wygląda współpraca przedstawicieli polskiej dyplomacji z obywatelami.
Reklama.
Reklama.
Jak wynika z relacji Kacpra Ponichtery, Polacy nie mogą liczyć na żadną pomoc ze strony władz Polski.
– Wszędzie panuje straszny chaos. Od 48 godzin nikt z ambasady nie odpowiedział na maile ani moje, ani 400 innych Polaków, którzy założyli grupę na WhatsApp. Nikt nie dostał odpowiedzi, ani żadnego harmonogramu. Telefon do ambasady też nie działa, a budynek jest zamknięty, bo dziś tam byłem – powiedział w rozmowie z naTemat.
Wiceminister dodał także, że faktycznie występują problemy, ale z komunikatu nie wynika, jak wielka jest ich skala.
Polacy koczują na lotnisku w Tel Awiwie
Miejsc w samolotach miało nie być dla wszystkich. – Mam dowody i zdjęcia, że do Polski poleciała grupa pielgrzymów, bez kolejki, bez wpisywania się na papierową listę. Pielgrzymi i ludzie związani z kościołem mieli zapewniony transport. Są zdjęcia, że ksiądz prowadzi grupę. Nikt inny nie miał prawa wejść do samolotu – relacjonuje Ponichtera i przekazuje, że w wiadomościach, które wymieniali między sobą Polacy były informacje, że nie dokonano weryfikacji, czy wśród oczekujących nie ma osób starszych i rodzin z dziećmi.
Jak dodał, na lotnisku nie pojawił się nikt ze strony ambasady. Informacje pasażerom przekazują pracownicy lotniska i wolontariusze, a na inną pomoc nie można liczyć. – Wszędzie panuje chaos i panika, a jedyny naród, który został bez pomocy, to Polacy. Pasażerskiesamoloty przyleciały po Bułgarów, a my zostaliśmy sami sobie – tłumaczy.
Jednocześnie jak zaznaczył dziennikarz, sytuacja na lotnisku jest bardzo trudna, bo dzisiaj rano teren terminalu został ostrzelany. MSZ nie podaje informacji o godzinach odlotów, dlatego Polacy są zmuszeni koczować w porcie lotniczym, który jest ostrzeliwany.
Herkulesy lecą po Polaków do Izraela
Z informacji przekazanych przez MSZ wynika, że po Polaków miały przylecieć dwa wojskowe Herkulesy oraz Boeing. Jako pierwszy wystartował właśnie Boeing, który rano miał dolecieć do Warszawy. O tym, że na pokładzie maszyny znaleźli się pielgrzymi, informowała stacja RMF FM. W rozmowie z reporterem rozgłośni mówili, że "po wylądowaniu odetchnęli z ulgą".