We wtorek przypadła kolejna miesięcznica związana z katastrofą pod Smoleńskiem. W Warszawie na placu Piłsudskiego pojawił się oczywiście prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dziennikarze wychwycili tam jego dziwne zachowanie – przedstawił się policji fałszywym stanowiskiem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak relacjonuje w mediach społecznościowych dziennikarka Bianka Mikołajewska, prezes PiS Jarosław Kaczyńskizakomunikował policji, że jest wiceprezydentem do spraw bezpieczeństwa i ma prawo wydawać polecenia policjantom.
"To już przekracza wszelkie granice, na wielu poziomach" – oceniła. Na nagraniu słyszymy też, że Kaczyński każe wylegitymować jednego z protestujących.
Tak to dokładnie wyglądało. – Proszę go wylegitymować – stwierdził prezes, odnosząc się do uczestnika kontrmiesięcznicy. Jak wynika z relacji dziennikarki, gdy ten odpowiedział, że "może sobie prosić", Kaczyński powiedział: – Proszę pana ja jestem wiceprezydentem od spraw bezpieczeństwa.
To niejedyny incydent tego dnia w tym miejscu z prezesem PiS. Po tym jak Jarosław Kaczyński stawił się pod pomnikiem smoleńskim, by uczcić pamięć swojego brata, zniszczył też po części położony tam wieniec. Na placu Piłsudskiego protestował m.in. Maciej Bajkowski.
Kaczyński uszkodził też wieniec pod pomnikiem
Działacze tzw. opozycji ulicznej każdego miesiąca przychodzą na plac Piłsudskiego i kładą pod pomnikiem smoleńskim wieniec z tablicą o kontrowersyjnej treści: "Pamięci ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, kazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów".
Bajkowski razem z grupą tzw. opozycji ulicznej złożył pod pomnikiem wieniec z szokującą tabliczką. Kaczyński nie wytrzymał, gdy zobaczył napis "pamięci ofiar Lecha Kaczyńskiego".
Na jednym z nagrań opublikowanych przez grupę "Tu Obywatele" widzimy, że lider PiS własnoręcznie uszkodził wieniec i tabliczkę.
Na drugim nagraniu wysłanym redakcji naTemat widzimy, że doszło do dyskusji między Kaczyńskim a Bajkowskim. Działacz opozycji ulicznej został odgrodzony od prezesa kordonem policji. Prezes kazał mu przestać nagrywać, bo "jest funkcjonariuszem publicznym".
Zajście skomentowała już policja. – Policjanci podjęli wszelkie czynności, by zapewnić bezpieczeństwo wszystkich osób. Dalsze czynności uzależnione są od oceny prawno-karnej – powiedział krótko w rozmowie z Onetem Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.