Kto wygra wybory 15 października? Najnowszy sondaż przynosi bardzo dobre wieści dla partii opozycyjnych. Prognozuje on, że w nowym Sejmie miałyby one większość i mogłyby utworzyć rząd.
Reklama.
Reklama.
Do wyborów zostało kilka dni, a media publikują ostatnie sondaże. O ile wczorajszy Ipsos dla TOK FM i OKO.press przyniósł bardzo dobre wieści ugrupowaniu Jarosława Kaczyńskiego – które razem z Konfederacją miałoby bezpieczną większość – to warto zaznaczyć, że badanie to wykonano przed poniedziałkową debatą wyborczą.
Częściowo po debacie przeprowadzono natomiast sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski – i informacje z niego płynące są zgoła inne.
Nowy sondaż. Opozycja idzie po władzę
Badanie United Surveys dla Wirtualnej Polski przeprowadzone zostało metodą mieszaną CATI i CAWI na grupie 1000 osób w dniach 8-10 października. Oznacza to, że częściowo objęło ono już okres po poniedziałkowej debacie wyborczej w TVP.
W sondażu głosowanie na Prawo i Sprawiedliwość zadeklarowało 33,8 proc. ankietowanych – co stanowi wzrost o 1,5 pkt proc. w porównaniu z badaniem z przełomu września i października. Na drugim miejscu znalazła się tradycyjnie Koalicja Obywatelska z wynikiem 28,1 proc. – jest on lepszy o 1,7 pkt proc. niż poprzednio.
Największy wzrost poparcia (2,1 pkt proc.) zanotowała Lewica, która z 10,2 proc. wskazań awansowała na trzecie miejsce podium. W Sejmie znalazłyby się też Trzecia Droga z wynikiem 9,4 proc. (spadek o 2,7 pkt proc.) oraz Konfederacja z 8,4 proc. (spadek o 0,6 pkt proc.).
Podział mandatów w Sejmie
Z wyliczeń prof. Jarosława Flisa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, wynika, że opozycja byłaby w stanie utworzyć rząd po wyborach. KO miałaby 155 głosów, Lewica – 43, zaś Trzecia Droga – 38. Razem partie te dysponowałyby 236 mandatami. Oprócz tego opozycję poparłby prawdopodobnie poseł mniejszości niemieckiej.
Z kolei PiS dysponowałby zaledwie 191 posłami, czyli daleko byłoby mu do samodzielnej większości (wymaganych jest tutaj 231 głosów). Konfederacja mogłaby "dołożyć" jedynie 32 mandaty, przez co oba ugrupowania miałyby jedynie 223 głosy.
Polacy typują, kto może być premierem
Z kolei inny sondaż wykonał Instytut Badań Pollster dla "Super Expressu". W nim zapytano o to, kto będzie premierem po wyborach. I tak wyborcy Zjednoczonej Prawicy chcą najbardziej, aby po wyborach premierem był Mateusz Morawiecki (67 proc.). Polacy nie widzą natomiast na tym stanowisku prezesa PiSJarosława Kaczyńskiego. Wybrało go jedynie 10 proc. pytanych. To tylko procent więcej niż europosłanka PiS Beata Szydło.
Jeśli chodzi o opozycję, to 39 proc. pytanych wybrało lidera PO Donalda Tuska, a 38 proc. wskazało na Rafała Trzaskowskiego. Poza liderami KO nikt nie ma już tak dobrych wyników. Szymona Hołownię w roli premiera widzi jedynie 10 proc. popierających opozycję, a Władysława Kosiniaka-Kamysza jedynie 5 proc.
Wybory odbędą się już w najbliższą niedzielę – 15 października. Są połączone z referendum. W nim nie trzeba brać udziału. Wystarczy poinformować komisję wyborczą, aby odnotowała, że nie pobieramy karty, jeśli zależy nam na niższej frekwencji. Ta ma bowiem wpływ na ważność tego głosowania.
Art. 125 w punkcie 3 polskiej Konstytucji informuje, że "jeżeli w referendum ogólnokrajowym wzięło udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania, wynik referendum jest wiążący".