"Niemiecko-polska współpraca jest trupem". Wpływowy dziennik z Niemiec o konfliktach na granicy
Deutsche Welle
15 października 2023, 10:20·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 15 października 2023, 10:20
Po zjednoczeniu Niemiec i demokratycznych zmianach w Polsce, nad granicą polsko-niemiecką zapanowały optymizm i nadzieja. Obecnie nastroje są minorowe – obie strony izolują się i unikają dialogu – pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Reklama.
Reklama.
"Niemiecko-polska współpraca jest trupem. Wszystko, co robimy, jest jedynie próbą jego ożywienia" – cytuje Piotra Piwowarczyka ze Świnoujścia Gerhard Gnauck, warszawski korespondent "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ). 50-latek jest szefem Organizacji Turystycznej w Świnoujściu reprezentującej interesy właścicieli hoteli i biur turystycznych. Reportaż „Smutek nad Odrą i Nysą" ukazał się w sobotnim wydaniu gazety.
Polacy odkrywają niemieckie dziedzictwo
Gnauck przypomniał, że na przełomie lat 80. i 90. polscy mieszkańcy dawnych niemieckich ziem zaczęli odkrywać dziedzictwo poprzednich mieszkańców. Wtedy upadły też podsycane przez komunistyczną propagandę stereotypy Zachodu i Niemców jako wroga. Możliwe stały się kontakty z niemieckimi wypędzonymi. Autor opisuje przykład pani Steinbrueck pochodzącej z wyspy Karsibór. Dzięki niej uporządkowano ewangelicki cmentarz poświęcony następnie przez biskupa. "Panował wówczas prawdziwy entuzjazm. Obie strony chciały się poznać, zbliżyć do siebie" – wspomina Piwowarczyk.
Zdaniem niemieckiego dziennikarza Pomorze Zachodnie nie jest "bastionem nacjonalistycznych emocji". Portrety Bismarcka czy Fontane w publicznych miejscach niemal nikogo nie oburzają. "Pomimo tego, nawet tutaj nastroje między Niemcami i Polakami popsuły się" – ocenił Gnauck.
Nastroje popsuły się
Powołując się na Piwowarczyka, "FAZ" podaje przykład lotniska w Heringsdorfie oddalonego zaledwie trzy kilometry od granicy z Polską. Władze kurortu zaproponowały stronie polskiej podział kosztów obsługi lotniska w zamian za zmianę nazwy na „Heringsdorf-Świnoujście”. Burmistrz Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz najpierw zapalił się do pomysłu, ale potem naszły go wątpliwości.
"Co powiedzą wyborcy na subwencjonowanie niemieckiego lotniska? Wtedy włączyli się polscy przedsiębiorcy deklarując gotowość do finansowego wsparcia projektu. Nieoczekiwanie strona niemiecka wycofała się. Pomysł zablokowały niemieckie firmy turystyczne. „Projekt jest martwy" – czytamy w "FAZ".
Od lat obie strony spierają się o opłatę klimatyczną. W Polsce pobierana jest tylko w przypadku wykupienia noclegu, w Niemczech opłatę w wysokości 3,10 euro od osoby trzeba uiścić nawet w przypadku krótkiego wypadu na kawę.
„A przecież w strefie nadgranicznej obie strony są na siebie skazane. Polskie hotele nie utrzymają się bez niemieckich gości, a 80 proc. pracowników w niemieckich hotelach stanowią Polacy” – czytamy w „FAZ”.
Czy port kontenerowy odstraszy turystów?
Atmosferę zatruwają także polskie plany budowy portu kontenerowego w Świnoujściu. Gnauck wskazuje na sprzeciw władz niemieckich miejscowości położonych zaledwie o kilka kilometrów od placu budowy. Obawiają się oni negatywnego wpływu portu na turystykę.
Dziennikarz zastrzega, że w strefie nadgranicznej nadal znaleźć można ludzi, którzy wierzą w dobre niemiecko-polskie partnerstwo. Wymienia bezpartyjnego burmistrza Polic, Władysława Diakuna, sprawującego swój urząd od 25 lat. "Na najwyższym szczeblu można spotkać krytykę wobec Niemiec. Ale nie tutaj. Ja nie posługuję się krytycznymi słowami. Uważam, że posiadanie silnego sąsiada jest atutem" – powiedział Diakun.
Burmistrz Polic chwali swoją współpracę z Niemcami jako "najlepszą na całej granicy na Odrze i Nysie” i mówi o „niemieckich przyjaciołach". Jego niepokój wzbudza perspektywa wzmocnionych kontroli na granicy polsko-niemieckiej. Stałe kontrole mogą stać się przeszkodą w transporcie, przed wszystkim dla ciężarówek. "To byłby problem" – ocenił.
Przyszłość Odry kością niezgody
Gnauck nawiązuje do sporu o zanieczyszczenie Odry, który w lecie 2022 r. doprowadził do polsko-niemieckiego konfliktu. W tym roku nie doszło co prawda do masowego pomoru ryb, ale spór ujawnił fundamentalną różnicę zdań co do przyszłości rzeki. "Stanowisko niemieckiej minister ochrony środowiska z partii Zieloni koliduje z polityką gospodarczą jej prawicowej polskiej koleżanki, która chce forsować rozwój gospodarczy" – wyjaśnia autor.
Gnauck poruszył także problem „niemieckich śmieci”. Przypomniał, że polski rząd zarzuca stronie niemieckiej wwiezienie do Polski 35 000 ton odpadów. Zaznaczył, że w stosunkach między państwami taki „eksport” nie jest niczym nadzwyczajnym, jednak w niektórych przypadkach miało dojść do złamania prawa.
Walka o Turów trwa
Korespondent "FAZ" kończy swój reportaż odniesieniem do sporu o kopalnię węgla brunatnego i elektrownię w Turowie. Jego zdaniem zagrażają one nie tylko środowisku naturalnemu, ale także miastu po niemieckiej stronie granicy – Zittau (Żytawa). Polski sąd przyznał władzom Zittau rację orzekając, że kontrola skutków dla środowiska nie została przeprowadzona zgodnie z przepisami.
"Bitwa jeszcze nie jest skończona" – pisze Gnauck wskazując na wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który uznał działania niemieckie za "zamach na naszą (polską) suwerenność". Walka trwa – konkluduje korespondent "FAZ".