Niemieckie media o wyborach: "Polska przed zmianą władzy"
Polska wybrała zmianę, a rządy Donalda Tuska byłyby szansą na poprawę relacji z Niemcami i Brukselą – komentują media w Niemczech.
Reklama.
Polska wybrała zmianę, a rządy Donalda Tuska byłyby szansą na poprawę relacji z Niemcami i Brukselą – komentują media w Niemczech.
Niemieckie media z napięciem obserwowały wybory parlamentarne w Polsce. Tuż po zamknięciu lokali wyborczych stacje telewizyjne, radiowe i największe portale w Niemczech podały wyniki sondaży exit poll, według których rządząca partia PiS pozostała najsilniejszym ugrupowaniem politycznym, a Koalicja Obywatelska Donalda Tuska znalazła się na drugim miejscu.
„Tym samym sojusz opozycji mógłby zastąpić partię rządzącą” – informowała telewizja publiczna ARD. Jej portal Tagesschau.de przypominał, że „temat migracji i ataki na rolę UE oraz Niemiec zdominowały kampanię wyborczą”.
Niemiecka agencja prasowa DPA podała, że „po wyborach w Polsce sojusz trzech proeuropejskich partii opozycyjnych uzyskał większość w parlamencie i chce zastąpić narodowo-konserwatywną partię Prawo i Sprawiedliwość (PiS) po ośmiu latach rządów”.
"Polska przed zmianą władzy. Wygrana opozycji w wyborach parlamentarnych" – zatytułował doniesienia z Polski największy niemiecki tabloid "Bild".
"Partia PiS traci większość" – informował tuż po godzinie 21:00 drugi program niemieckiej telewizji publicznej ZDF. "Według pierwszych prognoz wybory wygrała proeuropejska opozycja i to pomimo tego, że kampania wyborcza w Polsce była obrzucaniem się błotem" – usłyszeli widzowie wieczornego wydania wiadomości.
"Rządząca narodowo-populistyczna partia PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele używała wszelkich środków, aby obrzucić błotem kandydata opozycji, byłego premiera (Polski) Donalda Tuska" – wyjaśniała prezenterkaZDF. PiS "zarzucał Tuskowi bycie agentem Moskwy, przynajmniej Niemiec i z pewnością UE", ale "kampania ta najwyraźniej nie podziałała". Polska wybrała bowiem zmianę i "głosowała za Europą".
Relacjonując przebieg wyborów w Warszawie, ZDF pokazała zdjęcia Tuska śpieszącego do lokalu wyborczego i odpowiadającego na pytania dziennikarzy. "Jarosława Kaczyńskiego początkowo nawet nie zauważono.
Najpotężniejszy człowiek w Polsce, szef prawicowo-nacjonalnej partii PiS przyszedł w milczeniu i w milczeniu odejdzie. Jeden z pierwszych dni od dawna, w których nie pomstuje na Tuska wykonującego rozkazy Niemiec i na Niemcy, wykonujących rozkazy Rosjan" – relacjonował ZDF. I dalej: "Po dwóch kadencjach PiS partia Donalda Tuska ma szansę rządzić. Polska wybrała zmianę".
Według warszawskiej korespondentki telewizji zmiana władzy jest możliwa, ale jeszcze nie gwarantowana. Najpierw Mateusz Morawiecki będzie próbował utworzyć rząd, a jeśli nie powiedzie się to, parlament powierzy to zadanie Tuskowi. Nie wykluczony jest jeszcze trzeci scenariusz, a mianowicie próba podważenia przez PiS wyniku wyborów.
Wygrana Tuska oznaczałaby radykalną poprawę stosunków z Niemcami i UE, które za kadencji PiS bardzo się pogorszyły – prognozowała korespondentka ZDF. Dodała, że rządy Tuska oznaczałyby także odwrócenie reformy sądownictwa w Polsce.
Nie zmieniłyby one jednak polityki migracyjnej Polski, bo również Tusk zapowiedział, że jest przeciwny przymusowej relokacji uchodźców. "Jedno jest pewne, (Tusk) byłby bardziej zdolny do kompromisu, bardziej godny zaufania i wyraźnie bardziej przystępnym dla Brukseli partnerem w negocjacjach" – komentowała korespondentka ZDF.
Również dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ("FAZ") pisze o „wygranej partii opozycyjnych" i możliwej koalicji "centrowo-lewicowej". "Zmiana rządu w Warszawie wydaje się możliwa. Po ośmiu latach oznaczałoby to koniec rządów narodowo-konserwatywnego PiS, który głęboko zmienił kraj i doprowadził go do konfliktu z Komisją Europejską w sporze o praworządność" – czytamy.
Dziennik zaznacza, że frekwencja wyborcza okazała się rekordowo wysoka – wyższa niż w jakichkolwiek innych wyborach parlamentarnych od 1989 roku. Również w komisjach utworzonych za granicą wyborcy musieli stać w długich kolejkach.
PiS z kolei "w celu zmobilizowania swojego elektoratu" przeprowadził referendum z czterema "tendencyjnie sformułowanymi pytaniami". "Duża część wyborców skorzystała w lokalu wyborczym z możliwości odrzucenia karty referendalnej i wzięcia udziału jedynie w wyborach parlamentarnych" – pisze "FAZ".
Dziennik "Sueddeutsche Zeitung", podając informację o utracie przez PiS absolutnej większości, wskazał na pewną ostrożność. Przypomniał, że w przypadku wyborów na Słowacji dwa tygodnie temu sondaże exit poll okazały się bowiem całkowicie mylące, bo szczególnie ci, którzy głosowali na zwycięzcę wyborów, czyli partię Smer-SSD Roberta Ficy, nie chcieli przyznać się do tego w sondażach.
Stołeczna gazeta "Berliner Zeitung" zakłada, że jeśli liczby utrzymają się w tym przedziale co pierwsze sondaże powyborcze, w Polsce może powstać nowy liberalny rząd, który "po konfrontacyjnym kursie z Brukselą mógłby wprowadzić proeuropejską politykę". Należy jednak wziąć pod uwagę, że prezydent Andrzej Duda da PiS szansę na utworzenie rządu.
Opracowanie: Katarzyna Domagala-Pereira, Deutsche Welle