Sylwester Wardęga odniósł się do wypowiedzi youtubera Stuu, którą opublikował na swoim kanale Amadeusz Ferrari. Internetowy twórca zaznaczył, że próbował skontaktować się z Burtonem kilka dni wcześniej, aby poznać jego opinię. Stuu jednak nie chciał się wypowiadać na ten temat.
Reklama.
Reklama.
Wardęga przeanalizował oświadczenie Stuu. Stwierdził, że ma wątpliwości
W niedzielny wieczór Amadeusz Ferrari zamieścił na YouTube przypisywane Stuu oświadczenie, w którym omawiał swoje spojrzenie na niedawne zdarzenia. Autentyczność nagrania pozostaje pod znakiem zapytania, a wielu przypuszcza, że zostało wyprodukowane za pomocą sztucznej inteligencji.
W materiale wideo Stuart "Stuu" B. informuje, że jego filmik został zarejestrowany w piątek, 13 października. Przypomina, że trzy lata temu postanowił zrezygnować z aktywności online i przenieść się do Anglii. Poruszył również kwestię ciężkiej choroby matki. Podkreślił, że w ostatnim okresie dokonał zmiany swoich priorytetów życiowych.
– Jak to oglądacie, to coś mi się wydarzyło, bo to jest taki film na taki wypadek. (...) Zacznijmy od tego, że od trzech lat nie jestem w internecie, nie dlatego, że uciekłem gdzieś. Od dwóch i pół roku jestem w Anglii, bo mama zachorowała na raka. (...) Sam przykład tego, co się dzieje teraz w internecie, jest powodem, dlaczego nie uważam, że internet jest dobrym miejscem – słyszymy na nagraniu z udziałem Stuu.
Pierwszy o skandalu "Pandora gate" mówił Sylwester Wardęga, który teraz dokonał analizy prezentowanego materiału. Zaznaczył, że próbował nawiązać kontakt ze Stuu w tej sprawie, lecz ten nie chciał się wypowiadać.
"Nie mam pewności, czy materiał z wyjaśnieniami Stuu jest prawdziwy, czy wygenerowany przez AI, ale odniosę się. W materiale zarzucano, że nikt nie kontaktował się ze Stuu, by poznać jego zdanie. To nieprawda. W połowie września został zapytany i poproszony, by odniósł się do pojawiających się w sieci zarzutów. Zasugerowano mu nawet, że powinien nagrać film z wyjaśnieniami" – przekazał Wardęga na Instagramie.
"Odpowiedział, że nie będzie nagrywał wyjaśnień, bo - cytuję - 'ja uważam, że jestem niewinny i jakby czekam po prostu i obserwuję, co się dzieje'. Ten fragment znajduje się w moim materiale w 15:30 minucie" – dodał.
Wardęga wskazuje na pewne techniczne nieścisłości w filmie z oświadczeniem Stuu. Zwraca uwagę na m.in. "dziwne przeskoki tekstury bluzy" oraz "lampa, która jest tłem, pojawia się przed czapką".
"Najrozsądniej będzie poczekać na wypowiedź Stuu. Z jednej strony film wygląda na prawdziwy, z drugiej sporo elementów budzi wątpliwości" – stwierdził twórca kanału "WATAHA - Krulestwo".
Stuu zatrzymany w Wielkiej Brytanii
O zatrzymaniu youtubera minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował w serwisie X (dawny Twitter). Jak dodał, za czyny o charakterze seksualnym na szkodę małoletnich Stuartowi B. grozi do 15 lat więzienia.
Do zatrzymania influencera odniosła się też policja. "Poszukiwany od wczoraj listem gończym youtuber Stuart B. 'Stuu' dzięki ścisłej współpracy i przekazanym informacjom przez policjantów Biura Międzynarodowej Współpracy Policji i Oficera Łącznikowego Policji Polskiej został dzisiaj zatrzymany przez policjantów brytyjskich" – poinformowano w mediach społecznościowych.
W piątek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Szymon Banna ujawnił, że śledczy zdecydowali się sformułować zarzuty wobec youtubera, dotyczące działań o charakterze pedofilskim oraz podawania alkoholu osobom niepełnoletnim.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.