W 2023 roku Samuela Torkowska (Górska) kandydowała do Sejmu z listy Konfederacji. Była partnerka Antka Królikowskiego jest znana z kontrowersyjnych wypowiedzi dotyczących Żydów i osób LGBTQ+. Ostatecznie nie udało jej się zdobyć mandatu poselskiego. Po przegranych wyborach wyraziła swoje rozczarowanie działaniami Konfederacji na swoim profilu na Instagramie. Zaznaczyła, że niezmiennie na jej wsparcie mogą liczyć Janusz Korwin-Mikke oraz Grzegorz Braun.
Reklama.
Reklama.
Ex Królikowskiego nie dostała się do Sejmu: Konfederacja mnie rozczarowała
Samuela Górska ma na swoim koncie udział w 4. edycji "Top model", jednak wycofała się z programu przed pierwszą sesją zdjęciową. Swego czasu o modelce było głośno za sprawą jej związku z Antkiem Królikowskim.
Nie ukrywali swojej relacji i chodzili razem na show-biznesowe wydarzenia. Pojawili się między innymi na imprezie z okazji wręczenia "Róż Gali". Ich związek jednak nie przetrwał.
Obecnie mężem Samueli jest Rafał Torkowski, który był finalistą 8. sezonu "Top model". Para pobrała się w lipcu ubiegłego roku.
W 2021 roku o Samueli zrobiło się głośno przez wideo, które na swoim profilu w mediach społecznościowych zamieściła Konfederacja.
– Konfederacja to jest drużyna mega młodych, sympatycznych facetów (…). Z wielkim entuzjazmem, pomysłem na Polskę, świetnym pomysłem na gospodarkę, na życie też społeczne. Bo ja nie chcę też żydostwa, nie chcę LGBT. Nie chcę wielu rzeczy, które obecnie są, a tylko Konfederacja mam wrażenie zapewnia taką normalność. Nie wiem, może za dużo mówię, no ale tak jest – powiedziała Górska, a jej słowa wywołały niemałe oburzenie.
Samuela (Górska) Torkowska postanowiła startować w wyborach do Sejmu reprezentując Konfederację. Jakie były jej postulaty?
Między innymi "STOP propagandzie środowisk LGBTQ. Ochrona definicji małżeństwa, ochrona definicji kobiety i mężczyzny. Promocja tradycyjnego modelu rodziny", "Sprzeciw wobec liberalizacji prawa aborcyjnego. Ochrona ludzkiego życia, ludzkiej godności od poczęcia do naturalnej śmierci" oraz "Ochrona dzieci, sprzeciw wobec tak zwanej tranzycji wśród osób małoletnich".
Chociaż nie zdobyła mandatu, stwierdziła, że jest usatysfakcjonowana z podjętej próby. Na swoim profilu na Instagramie wyraziła wdzięczność tym, którzy ją poparli, a jednocześnie skierowała krytykę w stronę Konfederacji pod wodzą Krzysztofa Bosaka.
– Dziękuję za zaufanie, moim wyborcom, dostałam 1387 głosów na swojej liście. To jest piąte miejsce na swojej liście i pierwsze miejsce na liście krakowskiej wśród kobiet, więc czuję się zwycięzcą – zaznaczyła.
– Jestem pozytywnie zaskoczona wynikiem, dlatego, że ja ani z Krakowa nie pochodzę, ani w Krakowie nie mieszkam, ani nie jestem członkiem partii. Nie miałam ze strony partii absolutnie żadnej pomocy – dodała.
W sesji Q&A po wyborach, Samuela odpowiedziała na różne zapytania swoich obserwatorów. Kiedy pytano ją, dlaczego jako młoda kobieta popiera Konfederację, podkreśliła swoje wsparcie dla Janusza Korwin-Mikkego.
Wyraziła opinię, że decyzja przywódców Konfederacji o "ukrywaniu" go w trakcie kampanii wyborczej była nieodpowiednia. Zastanawiała się też nad tym, czy formalnie dołączy do partii w przyszłości.
– To nie jest tak, że ja tak bardzo popieram konfederację. Popieram swoje ideały. Bardzo popieram ideową prawicę, której niestety w tej kampanii Konfederacja odeszła. Pytanie, czy wróci? Czy to była gra o "głosy idiotów" jak to zostało powiedziane i wszystko wróci do normy – tłumaczyła.
– Konfederacja rozczarowała mnie w tej kampanii ideowo. Jeśli już to biorę pod uwagę tylko Konfederację korony Grzegorza Brauna. Będę obserwowała. (...) Uważam, że deprecjonowanie pana Janusza w tej kampanii było świadome i celowe – powiedziała.
Torkowska zaznaczyła, że nie pcha się do polityki z uwagi na pieniądze czy "stołek". – Mi chodzi o walkę o moje ideały. Mi nie chodzi o kasę i o prestiż. Chodzi o prawdę – podkreśliła.
Oznajmiła, że dostała propozycję od mediów prawicowych i stwierdziła, że zobaczy, co z tego będzie. Przyznała też, że najbardziej lubi być "żoną swojego męża" i już podczas kampanii nie mogła się doczekać tego "kiedy wróci do garów".
Samuela zaznaczyła, że ma wykształcenie średnie pełne - maturę. Zaczęła studiować psychologię i filozofię, ale ostatecznie rzuciła obydwa kierunki, bo - jak mówi - nie była usatysfakcjonowana poziomem nauczania.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.