Miłosz Motyka ponad rok temu założył się z Kazimierzem Smolińskim o wynik wyborów parlamentarnych. Rzecznik PSL utrzymywał, że Prawo i Sprawiedliwość nie będzie rządzić przez trzecią kadencję i straci władzę. Innego zdania był poseł PiS, tak więc panowie zawarli nietypową umowę.
Reklama.
Reklama.
Smoliński przegrał zakład o dwie bańki mleka z Motyką
W pewnym momencie dyskusji Miłosz Motyka poruszył temat wyborów samorządowych, które zostały przesunięte z tegorocznej jesieni na wiosnę 2024 roku. Rzecznik PSL stwierdził, że PiS poniesie sromotną klęskę "na poziomie sejmików, dużych miast i małych miasteczek".
Motyka nie zamierzał się powstrzymywać w swoich przewidywaniach, bowiem stwierdził, że bez względu na kolejność wyborów samorządowych i parlamentarnych, Prawo i Sprawiedliwość przegra te drugie i straci władzę.
– Niezależnie od tego, które z nich będą pierwsze, to ta totalna władza poniesie klęskę. Mogę się założyć o dwie bańki mleka z Kazimierzem Smolińskim, że PiS nie będzie rządził po następnych wyborach do Sejmu – mówił wówczas z niemałym przekonaniem rzecznik ludowców.
Po ponad roku od przyjęcia zakładu Miłosz Motyka zdecydował się przypomnieć Smolińskiemu, że takową umowę zawarli, i że poseł PiS jest mu winny dwie bańki mleka.
Na ten moment Kazimierz Smoliński nie odniósł się do wpisu Motyki.
Koalicja PiS i PSL? "Po naszym trupie!"
Przypomnijmy: w poniedziałek rano Radosław Fogiel z PiS na antenie Radia Zet został zapytany o wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego z Polsat News. Szef obecnego rządu na pytanie, czy będzie rozmawiać z Szymonem Hołownią i Władysławem Kosiniakiem-Kamyszemo ewentualnym wspólnym rządzie, stwierdził: "oczywiście, z każdym jesteśmy gotowi rozmawiać".
Nasza reporterka Natalia Kamińska postanowiła spytać o to Miłosza Motykę osobiście. Rzecznik PSL stwierdził wprost, że nie będzie jakichkolwiek rozmów między obydwoma ugrupowaniami.
– Po naszym trupie. Nie będzie żadnej koalicji, z tymi którzy chcieli nas zniszczyć. Mamy sprzeczny program. My chcemy w Polsce praworządność przywrócić, a PiS chce ją łamać. My chcemy, żeby Polska była w Unii Europejskiej, a PiS nie – mówił nam w poniedziałek po południu Miłosz Motyka.
I dalej wyliczał: – My chcemy silnego rolnictwa, a PiS jest za tym, żeby rolników wyzyskiwać. PiS jest silny propagandą, a my chcemy, aby obywatele sami decydowali, na co mają wydawać swoje pieniądze.
Całość rozmowy z Miłoszem Motyką znajdziecie tutaj.