Profesor Marek Belka zakpił z Prawa i Sprawiedliwości, które cały czas nie chce oddać władzy i rękami prezydenta przedłuża moment, w którym opozycja będzie mogła powołać swój rząd. Europoseł przypomniał więc ostatnie przedwyborcze obietnice Mateusza Morawieckiego. Na wpis Belki zareagował Janusz Cieszyński. Między politykami doszło do ostrej wymiany zdań.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Po wyborach obecna opozycja parlamentarna ma większość mandatów i to ona ma zdolność do stworzenia rządu. Tak jednak nie myśli obecny jeszcze obóz rządzący, który podkreśla, że to on wygrał wybory i będzie szukać możliwości koalicyjnych z innymi ugrupowaniami lub grupami posłów.
To kurczowe trzymanie się władzy i odwlekanie w czasie przez PiS momentu przejęcia rządów przez opozycję postanowił wyśmiać profesor Marek Belka. Europoseł stwierdził, że skoro obóz rządzący po wygranych przez opozycję wyborach, nadal kieruje państwem, to czy zrealizował już coś, co obiecywał wyborcom w kampanii.
"Ponieważ po wyborach nadal rządzi PiS, chciałem dopytać, jak tam poprawa jakości posiłków w szpitalach i ile bloków ocieplił Morawiecki od niedzieli?" – zapytał ironicznie na platformie X Marek Belka.
Na wpis europosła zareagował Janusz Cieszyński, były wiceminister zdrowia, a potem minister cyfryzacji, człowiek Mateusza Morawieckiego.
"Wojewódzki Szpital Dziecięcy w Olsztynie, menu z wczoraj w ramach programu "Dobry posiłek". Nie jest to Twoja ukochana Sowa, ale kiedy byłeś premierem dzieci miały paszetową i suchy chleb, więc potrollowałbym o czymś innym" – napisał polityk PiS, który w wyborach startował z list z Olsztyna, chociaż pochodzi z Wrocławia.
Belka nie pozostał dłużny Cieszyńskiemu i przypomniał mu aferę respiratorową, po której wykryciu polityk PiS stracił stołek w resorcie zdrowia. Oficjalnie z powodów rodzinnych.
"Nie jesteśmy na 'Ty' chłopcze, to po pierwsze. Po drugie weź głęboki oddech, bo chyba nadal korzystasz ze 'swoich' trefnych respiratorów" – odpowiedział szorstko Belka.
Afera respiratorowa
Przypomnijmy, że w związku z kontrolą dotyczącą zakupu respiratorów w 2020 roku NIK skierowała do prokuratury dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dotyczą one m.in. Janusza Cieszyńskiego. Był on wówczas zastępcą szefa MZ. Po wybuchu afery Cieszyński wycofał się z rządu.
Sprawa respiratorów od firmy, której właścicielem był były handlarz bronią, ciągnęła się przez kilkanaście miesięcy. Opinię publiczną zbulwersowało nie tylko to, że właściciel E&K był znany polskim specsłużbom, ale także to, że respiratory były przepłacone i ostatecznie nie dotarły do Polski.