Wojna w Izraelu. Piotr Kadlčik o ofiarach Hamasu: "Zostali zabici wyłącznie dlatego, że byli Żydami"
Gościem Jacka Pałasińskiego w wideo podcaście "Allegro ma non troppo" był Piotr Kadlčik – filolog, tłumacz, były przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie.
Z naszym gościem rozmawiamy o skomplikowanej sytuacji w Izraelu i Strefie Gazy. Kadlčik skomentował doniesienia medialne o ataku na szpital w Gazie, w którym miało zginąć kilkaset osób.
– Jedna z rakiet, co zresztą zdarza się częściej i tych wypadków było dużo więcej, zamiast polecieć do Izraela, skręciła i uderzyła nieopodal. Ona została wystrzelona z cmentarza, który jest tuż za tym szpitalem, co też pokazuje, do czego służą cmentarze i szpitale w przypadku Hamasu. Po prostu zakręciła, nie poleciała, gdzie miała polecieć i wybuchła – mówi Kadlčik.
Dlaczego zatem, pomimo ewidentnych dowodów wskazujących na Hamas, część mediów i opinii publicznej obwinia za tę tragedię Izrael?
– Ludzie mają stosunek do Żydów trochę jak do amerykańskich Indian. Oni mają takie fajne pióropusze, tak fajnie tańczą i właściwie to szkoda, że już ich nie ma. I mam wrażenie, że dla wielu ludzi Żyd w formie "Skrzypka na dachu" czy mądrego rabina, który się przechadza z opasłą księgą, jest jak najbardziej powodem zachwytu, nostalgii i nawet można za nim trochę potęsknić. Natomiast Żyd z karabinem, na czołgu, który się jeszcze broni do tego dosyć skutecznie, to jest zupełnie inna sytuacja – ocenia nasz gość.
Piotr Kadlčik bez wahania porównuje napad Hamasu na Izrael do Zagłady, która dokonała się ponad 80 lat temu.
– Spośród ciał, które zostały do tej pory odnalezione, jeszcze 20 proc. nie jest zidentyfikowanych – ze względu na obrażenia. Mówimy o poobcinanych głowach, mówimy o ludziach spalonych żywcem, mówimy o niemowlętach, które kiepsko się identyfikuje. Wszystko to byli cywile – mówi i dodaje: – Mówimy tu o zbrodni ludobójstwa ludzi, którzy zostali zabici wyłącznie dlatego, że byli Żydami. Nie wyobrażam sobie, żeby na coś takiego nie zareagować.