Konstytucja wskazuje, jak ma przebiegać powoływanie nowego rządu. Także posiedzenie pierwszego Sejmu po wyborach musi odbyć się w określonym czasie. Prezydencki minister Paweł Szrot poinformował, kiedy najpewniej się ono odbędzie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Prezydencki minister Paweł Szrot w rozmowie z TVN24 wskazał, że data pierwszego posiedzenia Sejmu po wyborach "to już decyzja pana prezydenta".
Kiedy pierwsze posiedzenie Sejmu? Prezydencki minister zabrał głos
– Są na to określone ramy. Będzie to robione w takim samym trybie i tempie, w jakim były wszystkie poprzednie zmiany, przy poprzednich zmianach rządu, dokonywane – poinformował.
Na pytanie, czy będzie to 13 czy 14 listopada, stwierdził jedynie: – Nie lubię spekulacji. Pan prezydent oczywiście w tych ramach, które są mu przepisami prawa wyznaczone, ma tutaj pełną swobodę działania.
Potem Szrot doprecyzował jednak, nawiązując do wspomnianych dat: – Na to wskazują wszystkie okoliczności, o których już mówiliśmy.
Jak informowaliśmy w naTemat, we wtorek prezydencka minister Małgorzata Paprocka powiedziała w Programie Trzecim Polskiego Radia, iż "wszystko wskazuje na to, że do powołania rządu dojdzie w pierwszym lub w drugim kroku".
Jak się powołuje rząd w Polsce?
Odnosząc się do terminu ewentualnego powołania rządu tworzonego przez obecne partie opozycyjne, powiedziała, że w Konstytucji są precyzyjnie określone terminy iprocedury. – W ostatnich latach tylko raz doszło do powołania rządu dopiero w tzw. trzecim kroku, to był rząd pana premiera Belki w 2004 roku – stwierdziła.
W Konstytucji znajdują się trzy możliwe kroki wyłonienia nowego rządu. W pierwszym to prezydent desygnuje premiera, ale zaproponowany przez niego rząd, aby uzyskać wotum zaufania, musi zdobyć poparcie bezwzględnej większości w Sejmie. A tej PiS nie ma, ponieważ będzie dysponował w parlamencie 194 mandatami.
Jeśli ta próba zakończyłaby się niepowodzeniem, inicjatywę przejmuje Sejm. Wówczas premier i rząd potrzebują bezwzględnej większości głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Gdyby w tej sytuacji nie udało się powołać rządu, inicjatywa wraca do prezydenta, a do wotum zaufania potrzebna jest wtedy zwykła większość.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.