nt_logo

Księżniczka pop i przystojniak z boysbandu. Już wiemy, że związek Britney i Justina nie był bajką

Maja Mikołajczyk

24 października 2023, 17:03 · 4 minuty czytania
Na początku lat dwutysięcznych nie było gorętszej pary niż Britney Spears i Justin Timberlake. Kiedy się rozstali, to z hukiem i każde wypuściło na temat rozstania piosenkę. Po latach dzięki autobiografii Spears "Kobieta, którą jestem" okazało się, że ich związek był jeszcze dalszy od bajki, niż mogłoby się wydawać.


Księżniczka pop i przystojniak z boysbandu. Już wiemy, że związek Britney i Justina nie był bajką

Maja Mikołajczyk
24 października 2023, 17:03 • 1 minuta czytania
Na początku lat dwutysięcznych nie było gorętszej pary niż Britney Spears i Justin Timberlake. Kiedy się rozstali, to z hukiem i każde wypuściło na temat rozstania piosenkę. Po latach dzięki autobiografii Spears "Kobieta, którą jestem" okazało się, że ich związek był jeszcze dalszy od bajki, niż mogłoby się wydawać.
Związek Britney Spears i Justina Timberlake'a nie był bajką. Fot. CHRIS DELMAS/ AFP/ East News

Poznali się dzięki Klubowi Myszki Mickey

Britney Spears i Justin Timberlake po raz pierwszy spotkali się, gdy mieli zaledwie jedenaście lat pod koniec 1992 roku na planie programu dla dzieci "Klub Myszki Miki", w którym występowali również m.in. Christina Aguilera oraz Ryan Gosling.


Podobno od początku mieli mieć się ku sobie, a księżniczka pop miała przeżyć z Justinem swój pierwszy pocałunek. "Byłem w niej zakochany od początku. Zauroczyłem się, gdy tylko ją zobaczyłem" – miał powiedzieć Justin.

Do ponownego spotkania miało dojść w 1998 roku, kiedy Britney występowała jako support podczas trasy koncertowej *NSYNC. Chociaż w tamtym czasie zaprzeczała, jakoby coś łączyło ją z Justinem (wtedy też plotkowano o jej związku z Nickiem Carterem, czyli z kolei liderze Backstreet Boys).

Po jakimś czasie Spears wyznała jednak, że Timberlake zaprosił ją na randkę jeszcze przed wydaniem jej debiutanckiego krążka "…Baby One More Time" w styczniu 1999 roku.

Po miesiącach zaprzeczania, że nie są razem, zadebiutowali jako para 7 września 2000 roku na MTV Video Music Awards. Chociaż po czerwonym dywanie chodzili osobno, poza nim otwarcie okazywali sobie czułość.

Britney Spears i Justin Timberlake byli najgorętszą parą showbiznesu

Spears i Timberlake natychmiast po ujawnieniu stali się najgorętszą parą show-biznesu. W historii ich relacji zapisało się wiele momentów, które obecnie uznaje się za ikoniczne dla popkultury.

Jednym z nich było pojawienie się pary w pasujących dżinsowych kostiumach na gali American Music Awards w 2001 roku. Britney pisała w swojej książce, że początkowo pomysł był żartem, ale ich stylistom spodobał się na tyle, że zaczęli działać.

"Wiem, że wyglądaliśmy tandetnie, ale było to też na swój sposób świetne i zawsze cieszę się, gdy ktoś parodiuje to jako kostium na Halloween" – pisze w swojej autobiograficznej książce "Kobieta, którą jestem" Spears. "Robisz wiele rzeczy, gdy jesteś młody i zakochany" – skomentował trzy lata temu dżinsowe outfity w podcaście The Daily Popcast.

Niecałe trzy tygodnie później para rzeczywiście przeszła do historii za sprawą występu podczas przerwy w trakcie Super Bowl. Głównymi gwiazdami wieczoru było *NSYNC i Aerosmith, którzy wykonali takie swoje hity, jak "Bye Bye Bye" i "I Don't Want to Miss a Thing". Britney oraz Mary J. Blige dołączyły do nich podczas wspólnego wykonywania "Walk This Way".

We wrześniu 2001 roku w wywiadzie z "The Guardian" Spears wyznała, że mieszkają razem z Justinem, co pomimo napiętych grafików pozwala im spędzać trochę czasu razem.

Pierwsze plotki o rozstaniu zaczęły pojawiać się w marcu 2002 roku, kiedy Spears została przyłapana zapłakana w Los Angeles na spotkaniu ze swoją przyjaciółką aktorką Tarą Reid. Wtedy zapytana wprost zaprzeczyła, jakoby nie była już z Justinem, jednak w czerwcu oboje potwierdzili rozstanie.

Autobiografia "Kobieta, którą jestem" ujawniła straszną prawdę

25 października na polskim rynku wydawniczym nakładem wydawnictwa W.A.B. ukaże się autobiografia Britney Spears "Kobieta, którą jestem". W sieci już zaczęły się pojawiać szokujące fragmenty – w tym te dotyczące Timberlake'a. Zgodnie ze słowami Spears artysta miał nakłonić ją do aborcji.

"Bardzo kochałam Justina. Zawsze liczyłam na to, że pewnego dnia założymy rodzinę, ale Justin zdecydowanie nie był zadowolony z ciąży. Powiedział, że nie byliśmy gotowi na dziecko w naszym życiu, że byliśmy zbyt młodzi" – ujawniła piosenkarka.

Britney dodała, że gdyby miała być to wyłącznie jej decyzja, to "nigdy by tego nie zrobiła". "Jednak Justin był pewny tego, że nie chce zostać ojcem" – podsumowała i określiła to wydarzenie jako "jedno z najbardziej bolesnych doświadczeń w jej życiu". Justin podobno, gdy jego partnerka wróciła zapłakana z kliniki, miał grać jej piosenki na gitarze, gdyż myślał, że to ją "uspokoi"...

W tym kontekście jej piosenka i teledysk "Everytime" nabierają zupełnie innego znaczenia. Wszyscy myśleli, że zwraca się w niej do byłego chłopaka, gdy tymczasem mogła śpiewać o swoim nienarodzonym dziecku.

W swojej autobiografii Britney odniosła się także do wypuszczonej wcześniej przez Timberlake'a piosenki. "(...) wypuścił teledysk do piosenki 'Cry Me a River', w którym podobna do mnie dziewczyna zdradza go, podczas gdy on ze smutną miną wałęsa się w deszczu" – wspomina Spears.

"W mediach opisywano mnie jako d***kę, która złamała serce złotemu chłopcu Ameryki. Prawda jest taka, że ja leżałam na łóżku w Luizjanie, a on radośnie biegał po Hollywood. Może dodam tylko, że zarówno na swoim wybuchowym albumie, jak i w trakcie jego promocji Justin ani razu nie wspomniał, ile razy on zdradził mnie" – kontynuowała.

Britney twierdzi, że przedstawiona przez niego narracja świetnie wpisywała się w ówczesne trendy. "Myśl o mojej zdradzie dawała albumowi nutę niepokoju i wyznaczała mu cel: obgadywanie niewiernej kobiety. Ówczesny świat hip-hopu uwielbiał historie pod hasłem 'Pie*dol się, suko!'" – opowiadała.

"Zemsta na kobiecie za jej brak szacunku była naczelnym tematem. Radykalny kawałek Eminema 'Kim' był wielkim hitem. Jedyny problem z tą narracją był taki, że w naszym przypadku nie była prawdziwa (...) Nie sądzę, by Justin zdawał sobie sprawę, jak bardzo mnie upokorzył. Myślę, że do dzisiaj tego nie rozumie" – podsumowała.

Co ciekawe, Justinowi od lat zarzucało się, że wulgarnie przyznał na wizji, że uprawia seks z Britney. Spears jednak wcale nie ma mu tego za złe, a wręcz przeciwnie. "Czy zezłościłam się na niego, kiedy 'wyoutował' mnie jako kobietę aktywną seksualnie? Nie. Szczerze mówiąc, cieszyłam się, że to powiedział" – zdradziła w "Kobiecie, którą jestem".

"Czemu mój management tak usilnie starał się przekonywać, że jestem dziewicą, nawet kiedy byłam już po dwudziestce? Co to, kogo obchodziło, czy uprawiam seks, czy nie? (...) Dzięki temu, że Justin poinformował wszystkich, że uprawialiśmy seks, nigdy nie musiałam ogłaszać, że nie jestem już dziewicą" – tłumaczyła.

"Niektórzy twierdzili, że to niegrzeczne z jego strony. Ale mnie się to podobało. W jego słowach słyszałam: 'Ona jest kobietą. Nie, nie jest dziewicą. Zamknijcie się'" – dodała.