Zimą tego roku polska prawica straszyła, że UE na spółkę z opozycją każą Polakom jeść robaki. Tymczasem w PE przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy zagłosowali właśnie za rezolucją, w której padło zdanie o "rosnącym potencjale białka pochodzącego z owadów przeznaczonego do spożycia przez ludzi". Część z nich teraz się tłumaczy, a niektórzy... bronią swojej decyzji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W miniony czwartek podczas obrad Parlamentu Europejskiego europosłowie zajęli się kwestią "europejskiej strategii w zakresie białka". W tekście rezolucji napisano o m.in. "rosnącym potencjale białka pochodzącego z owadów przeznaczonego do spożycia przez ludzi, a zwłaszcza do żywienia zwierząt". Zagłosowało za nią 307 europosłów.
Wśród nich znaleźli się też przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy z Europejskich Konserwatystów i Reformatorów – w tym np. Joachim Brudziński, Beata Kempa, Patryk Jaki czy Beata Szydło.
Portal Interia.pl zapytał kilku z nich o to głosowanie. – Przede wszystkim chodzi o żywienie tym białkiem zwierząt. Miała to być domieszka do pasz, a nie do surówek, które ludzie zjadają. Chodziło głównie o to, dlatego głosowaliśmy za – powiedział portalowi europoseł PiS Kosma Złotowski. Dodał jednak, że prawdopodobnie jednak zmieni "nasze głosowanie", gdyż "mają na to kilka dni".
Z głosowania wycofał się szybko polityk Suwerennej Polski Patryk Jaki. W mediach społecznościowych odpowiedział w tej sprawie Konfederacji. "Jak zwykle kłamiecie. Po prostu tak jak często wasi posłowie pomyliłem się w głosowaniu, co szybko poprawiłem. Mój głos jest na "NIE" – napisał.
Zdania w tej kwestii nie zamierza zmienić związana wcześniej z PSL, a obecnie z PiS Andżelika Możdżanowska.
"Himalaje hipokryzji"
– Nie pomyliłam się, to była jasna strategia w obronie polskiego rolnika. Mieliśmy bowiem do czynienia nie tylko z robakami, czyli strategią białkową, ale też kilkoma innymi obszarami: to budowa bezpieczeństwa żywnościowego w UE, wzmacnianie niezależności od importu białka w celu zwiększenia dochodu m.in. naszych rolników, wspierania produkcji białka, jasna informacja dla konsumentów dotycząca pochodzenia produktu, ale też kwestia biogazowni. Gdybyśmy głosowali przeciwko, byłoby to wbrew polskiemu rolnikowi – powiedziała Interii.
Na hipokryzję prawicy zwracają uwagę polscy politycy w PE z innych formacji. Wpis w tej sprawie dodał m.in. europoseł Łukasz Kohut z Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów (S&D).
"Pamiętacie jak władza atakowała opozycję robakami? Dziś w PE PiS przyznał, że istnieje 'potencjał białka pochodzącego z owadów przeznaczonego do spożycia przez ludzi" napisał w zeszłym tygodniu w mediach społecznościowych. Wpis opatrzył hasztagiem #HimalajeHipokryzji.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.